Kto gra z nami w kulki?

2008-02-17 16:40

Od odkrycia na Ziemi pierwszych niesamowitych kul minęło już sporo okrągłych rocznic. A dyskusja nad ich pochodzeniem toczy się, toczy i toczy...

Na największą z dziwnych kul zbudowaną z litego granitu nie można wdrapać się bez sprzętu do wspinaczki. Najmniejsze mieszczą się w dłoni. Wystają ze zwartych skał jak skamieniałe piłki, sterczą na wierzchołku góry sugerując, że Syzyfowi jednak się udało, leżą porozrzucane w dżungli.

W 1945 r. w meksykańskim stanie Veracruz trwała wyprawa badawcza do ruin porośniętego dżunglą miasta Olmeków, ludu znanego z upodobania do wielkich kamiennych "wampirzych" głów. Doktor Matthew W. Stirling przywykł do rzeźbiarskiego rozmachu Olmeków, którzy "zaminowali" tropikalny las kamiennymi rzeźbami.

Jednak nawet na znawcy tematu zrobiła wrażenie grupa starannie wytoczonych bazaltowych kul blisko metrowej średnicy. Kolejne kule, jeszcze większe, granitowe, doktor Stirling znalazł w Kostaryce, w pobliżu Palmar Sur. I to właśnie zrobione tam zdjęcie odkrywcy na ogromnej kuli zelektryzowało archeologów i geologów w Europie.

Fortuna kulą się toczy

Położenie kul naniesiono w odpowiedniej skali na kartkę i wtedy okazało się, że nawet jeśli nie zostały zrobione przez ludzi, nie porozmieszczały się z własnej nieprzymuszonej woli. Ktoś musiał je przeturlać. Układy kul bez wątpienia nie były przypadkowe.

Wici rozpuszczone wśród tubylczych przewodników pozwoliły na gromadzenie wszelkich doniesień o podobnych kulach. Jednak największego odkrycia najliczniejszych jak dotąd kamiennych kul dokonano bez "wchodzenia w krzaki".

Jezus wśród profesorów

W 1967 roku ekipa Stirlinga podczas kolejnej ekspedycji odkryła tyle kamiennych kul, że najpracowitszy lud nie zdołałby ich wykuć i wypolerować, nawet tyrając po godzinach, w niedziele, święta i wolne soboty.

Po telefonie od znajomego uczony udał się do meksykańskiego stanu Jalisco. Tam, w sąsiedztwie kopalni srebra Piedra Bola, doliczył się 22 kul ułożonych w prostokąt. Największa miała średnicę ok. 2,5 m.

Widząc ekscytację badaczy, tragarz Jesus Lopez wystawił ich nerwy na próbę. - Też coś! - rzucił przez ramię, zaprzęgając konia.

Zobaczyli, uwierzyli

Wkrótce ekspedycja brnęła na drugą stronę wzgórza, ponieważ, jak stwierdził znudzony Jesus: "Tam to dopiero są kule! ". I rzeczywiście. Zaraz za szczytem przed podróżnikami otworzył się widok na dolinę z setkami kamiennych kul. Przeważnie były jak ze sztancy: miały 1,8 m średnicy.

Tym razem nikomu nie przyszło do głowy, że ktokolwiek mógłby je wyprodukować. Geolodzy zaangażowani w sprawę, po ochłonięciu z wrażenia na widok "alei kul", orzekli, że ich twórcą jest wulkan. 40 milionów lat temu skały wyrzucone z wnętrza ziemi na skutek równomiernie działającego ciśnienia krystalizowały, tworząc wielkie regularne bryły obsydianu.

A co z granitowymi kulami z Kostaryki? Skoro nie mógł ich "wyprodukować" wulkan, uznano je za dzieło ludzi.

Gdziekolwiek trafiono na kamienne kule, a znajdowano ich jeszcze wiele w różnych rejonach świata, rzadko udawało się bez wątpliwości wyjaśnić, skąd się wzięły.

Rzeźbi na okrągło

Nauka tłumaczy istnienie kamiennych kul na trzy sposoby

1. Mogły się utworzyć na skutek krystalizowania stygnącego materiału wulkanicznego.

2. Mogą być kulistymi konkrecjami, czyli skupiskami minerałów, tworzącymi się w skałach osadowych np. wokół ziarenka piasku.

3. Za powstawanie kul może odpowiadać mało jeszcze zbadany proces wietrzenia kulistego, polegający na odpadaniu kruszejącej skały od twardszego jądra.

Kamienne owoce o rzut kulą stąd

W regionie Kusyce na Słowacji znajdują się skały piaskowcowe, z których na skutek wietrzenia wypadają kamienne kule. Niektóre mają rozmiary piłki nożnej, inne, mające do 3 m średnicy, należą do największych tego typu osobliwości na świecie. Kule można zobaczyć we wsiach Klokocov-Kornica, Klin i Hlavice. Ich mieszkańcy biorą je za skamieniałe owoce pradawnych drzew. W skałach pobliskiego kamieniołomu wyraźnie widać wgłębienia po kulach. Największe mają ponad 5 m średnicy!

Bardzo podobne kule znajdują się w Bośni w okolicach miasta Visoko. Robią ogromne wrażenie, ponieważ leżą na zalesionym urwisku niemal na powierzchni, a przy tym są niezwykle gładkie.

W Afryce, Azji, Australii i Europie

W regionie Laon we Francji w pokładzie węgla odkryto kulę z gipsu.

Pod Ottosdal w RPA znaleziono ponad 200 kul ze związków żelaza, z liniami wyżłobionymi na obwodzie. Miejscowy szaman powiedział o nich: "Mają moc, bo przybyły z nieba".

Kule średnicy 35 cm, o metalicznej powierzchni, znaleziono w 1963 r. w Australii i amerykańskim stanie Arkansas. Potem identyczne kule odkryto w Meksyku i na Florydzie, a do kul australijskich dołączyły mniejsze, o promieniu do 10 cm.

Kuliste tajemnice ma również Nowa Zelandia. Nawet w przydomowych ogródkach znajduje się tam ciężkie białe lub bladoróżowe kulki wielkości piłki golfowej. Bardzo twardy materiał, z którego powstały, określono jako sprężoną porcelanę.

W Polsce w piaskowni pod Lelowem niedaleko Częstochowy od lat znajduje się ciemne kulki, pokryte grudkowatą powłoką stopionego kwarcu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki