Lecz się sam

2009-12-02 5:06

Kiedyś warzono w domach lecznicze zioła, dziś wystarczy pójść do apteki. Świadome samoleczenie to konieczność!

Czy ktoś bez wykształcenia medycznego może sam sobie bezpiecznie ordynować leki? Czy moda na samoleczenie nie wynika z niewydolności naszych służb medycznych?

Czy zachęcanie nas do leczenia się na własną rękę nie jest groźne?

Dr hab. n. med. Krzysztof Krajewski-Siuda:
Zacznijmy od tego, co to jest samoleczenie. Światowa Organizacja Zdrowia podaje dwie definicje. Pierwsza oznacza przyjmowanie leków dostępnych bez recepty w przypadku ostrych dolegliwości, np. bólu głowy, przeziębienia. Druga zaś to samoopieka, czyli dbanie o zdrowie, ale również utrzymywanie się w dobrej kondycji w przypadku chorób przewlekłych, np. nadciśnienia. Bo to pacjent na co dzień decyduje o przyjmowaniu leków czy o swojej diecie. To także on, a nie tylko lekarz, odpowiada za powstrzymanie rozwoju choroby czy wystąpienie powikłań. Nie pomoże najlepsza terapia, jeżeli chory nie będzie o siebie dbał, nie będzie się czuł odpowiedzialny za własne zdrowie. Lekarze zapominają, że tak naprawdę ostateczną decyzję o podjęciu leczenia lub jego zaprzestaniu podejmuje pacjent. Nawet ten, który jest w szpitalu - godzi się lub nie na zabieg itd. Nie zmienimy tego. Jeżeli lekarz wypisze receptę, powie, jak brać leki, jaką zachować dietę, to i tak to pacjent będzie zalecenia te realizował lub nie.

Trudno pogodzić się z tym, że zamiast chodzić do lekarza, mamy sobie dobierać kurację.

Rzecz w tym, by samodzielne leczenie uczynić odpowiedzialnym. Każdy z nas powinien dla własnego dobra zdobyć podstawową wiedzę, jak sobie radzić przy przeziębieniu, bólu gardła itd. Musimy wiedzieć lub pytać farmaceutę, co zastosować, aby sobie nie zaszkodzić. Osoby cierpiące na choroby przewlekłe mają trudniejsze zadanie. Oprócz codziennego pilotowania terapii, do czego potrzebna jest wiedza o chorobie, powinny też wiedzieć, co robić w przypadku przeziębienia, bólu gardła. Trzeba zawczasu zapytać lekarza, czy można brać np. aspirynę, Panadol lub inny lek. Na tym właśnie polega odpowiedzialne samoleczenie, które albo uwolni nas od dolegliwości, albo da szansę dotrwać do wizyty u lekarza.

Nie ma niebezpieczeństwa przedawkowania leków bez recepty? Są łatwo dostępne, ciągle reklamowane?

Rzeczywiście, agresywna reklama przyczynia się do częstszego sięgania po leki i suplementy diety. Jedno bierzemy dla zdrowia, drugie dla urody, a coś jeszcze innego na dobry humor. Z drugiej strony nagłaśnia się w sumie nieliczne przypadki przedawkowania leków dostępnych bez recepty. Wyniki ciekawych badań na ten temat przedstawili na konferencji w Sztokholmie Amerykanie. Okazuje się, że informacje o lekach czy terapiach przekazywane przez tzw. autorytety lub znane osoby nie trafiają do przekonania przeciętnym ludziom. Dowiedli również, że agresywna reklama nudzi widza czy słuchacza i budzi wątpliwości. Dlatego nie widzę większego zagrożenia, pod warunkiem przestrzegania norm etycznych przez reklamodawców.

Czytaj więcej na

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki