Za siedmioma lasami…

2008-10-07 13:00

Któż z nas nie wraca myślami do bajek, baśni czytanych przez babcie, dziadków, rodziców? Baba Jaga, Królewna Śnieżka, Krasnoludki – wszyscy znamy te postaci. Od zawsze towarzyszyły i będą towarzyszyć najmłodszym. Książki pomagają poznać i zrozumieć otaczający świat. Ale kiedy zacząć tę ważną i zarazem przyjemną czynność czytania?

Czytam już w brzuszku

Niektórzy rodzice zaczynają czytać swoim pociechom zanim się one urodzą. Tak, tak. Nawet, jeśli dziecko nic jeszcze nie rozumie, to spokojny, łagodny głos matki pozytywnie na niego wpływa. Również dla rodzica jest chwilą oderwania się od codzienności i wkroczenia w świat fantazji. Warto zatem rozpocząć czytanie już od pierwszych chwil życia dziecka.

Pierwsza książka?

Kiedy maluch jest już z nami, zaczyna poznawać świat "całym sobą". Wszystko wkłada do buzi, także książki zaczyna "czytać ustami" – w taki sposób poznaje świat. W takim momencie świetnie sprawdzają się niezniszczalne elementarze z materiału lub plastiku. Najczęściej są one pozbawione tekstu i to rodzice stają się autorami powstających opowieści. Kilkumiesięcznego malucha trudno zachęcić do słuchania, skoro on chce oglądać książkę w zadziwiająco szybkim tempie. Nie należy się tym przejmować. Wspólne kartkowanie stanie się za chwilę wspólnym czytaniem.

Jestem taki ważny!

Trzymamy naszą pociechę w ramionach i w ten sposób wprowadzamy go w świat książek. Jest to bardzo ważny moment, ponieważ tworzymy w ten sposób trwałe skojarzenie czytania z poczuciem bezpieczeństwa. Poza emocjami, jakie towarzyszą czytaniu, stymulujemy także rozwój umysłowy naszego malca. Dzięki czytaniu w mózgu dziecka powstają połączenia neuronowe, które wpłyną w przyszłości na jego inteligencję.

Wiem, co to jest!

Nikt z nas zapewne nie był w kosmosie, nie widział na własne oczy żadnej planety, a mimo to jakieś wyobrażenie na ten temat ma. Dzieje się to zazwyczaj za sprawą książek lub programów telewizyjnych. Dzieci również poznają zwierzęta, których nigdy nie miały okazji zobaczyć. Niemowlak, który kilkanaście razy usłyszy słowo żyrafa, będzie potrafił je wskazać, mimo, że nigdy jej nie widział na własne oczy. Wiele rzeczy stanie się możliwych za sprawą książek.

Moja osobista biblioteka

Jeśli chcemy, by nasze dziecko stało się wytrawnym czytelnikiem, musimy stworzyć mu jego własną biblioteczkę. Książki muszą stać w miejscu dla niego dostępnym, aby bez problemu mógł po nie sięgnąć. Dobrze, aby to były różne pozycje, nie tylko książki z jednej serii. Dzieci lubią różnorodność, nie przepadają za monotonią.

Już nie chcę!

Ambicją każdego rodzica jest czytanie dziecku przez 20 minut, zgodnie z hasłem kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”. Denerwujemy się, gdy maluch ucieka i nie chce nawet słyszeć o czytaniu. Nie każde dziecko umie usiedzieć w miejscu minutę, a co tu dopiero 20 minut! Nie trzeba się tym zrażać. W takiej sytuacji najlepszy jest przykład. Jeśli maluch zobaczy rodzica czytającego na głos książkę, za chwilę będzie chciał robić to samo. Potrzeba naśladownictwa w tym wieku jest tak wielka, że na pewno takie postępowanie odniesie zamierzony skutek.

Nie lubię! Nie będę!

Dzieci przechodzą różne etapy w swoim życie. Buntują się przeciwko wszystkiemu. Rodzicom wielokrotnie brakuje pomysłów, jak sobie wtedy radzić. Najlepsza w takich sytuacjach okazuje się opowieść z ulubionej książki. Poprzez przykład bohatera wiele można dzieciom wytłumaczyć. Łatwiej im wtedy zrozumieć problem, wczuć się w położenie ulubionej postaci.

Czytaj mi mamo!

Dzieci, którym rodzice czytają codziennie książki, same z czasem się tego dopominają, gdy zostanie pominięty ten ważny rytuał. Czytanie staje się tak samo ważne, jak jedzenie czy picie. Dzień bez czytania staje się dniem straconym.

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki