Super SEX: Nos a sprawa męska

2014-07-11 4:00

Dziś już wiadomo, że wielkość męskiego nosa nie świadczy o wielkości przyrodzenia. Podobnie jak długość męskiej stopy czy kciuka. A jednak nos może tu odgrywać pewną rolę, choć nie w taki sposób, w jaki go do tej pory kojarzono.

Darwin mówił o kolorach

"Zmierz długość nosa swego kochanka, a wynik pomnóż przez trzy. To, co otrzymasz, to rozmiar jego penisa". Takie "światłe" rady można znaleźć nie tylko w ludowych przekazach, ale i bardziej mądrych księgach. Już starożytni Rzymianie na swoje słynne orgiastyczne uczty zapraszali tylko tych mężczyzn, których natura obdarzyła wydatnym narządem powonienia. Także starożytni Chińczycy (choć wiadomo, że nosy, pod względem wyglądu, nigdy nie były ich mocną stroną), przedstawiając na rycinach okazałe fallusy, ich właścicieli wyposażali w równie okazałe nosy.

O tym, że coś może łączyć nos z seksem, był przekonany także Karol Darwin. Z tym, że on poszedł w kolory. Obserwując małpy człekokształtne zauważył, że im bardziej czerwone są nosy samców, tym bardziej czerwone są ich penisy i tym większe jądra. Obdarzony takimi walorami samiec miał o wiele większe notowania wśród samic, już nie mówiąc o pozycji w stadzie, bo czerwień jego nosa przyciągała z daleka jak magnes. Co prawda Darwin swoje spostrzeżenia opierał wyłącznie na obserwacji małp, ale i on zastanawiał się, jakie to może mieć przełożenie na człowieka. Tylko że duży czerwony nos to dla nas sygnał absolutnie nie seksualny.

Duży - z dużymi możliwościami

Biegli w sztuce miłości Chińczycy rozmiar nosa łączyli bardziej z umiejętnościami seksualnymi niż z samą wielkością penisa. Czyli, większy nos mógł oznaczać, że jego właściciel co prawda nie ma okazałego członka, ale za to, co potrafi nim wyczyniać! Zresztą, nie tylko wielkość, ale także kształt i zabarwienie nosa miało znaczenie. I, co dla nas może okazać się zadziwiające, sposób poruszania skrzydełkami nosa. Im bardziej ruchliwe, tym większa fantazja w łóżku.

Grecy z kolei uważali, że długi i prosty nos, taki, którego czubek tworzy z górną wargą kąt ok. 80 stopni, oznacza niezwykłą finezję w ars amandi. Tak więc i oni, jeśli już łączyli wygląd nosa z męskością, to nie w kontekście wielkości narządu powonienia, ale ogólnie jego wyglądu. Z kolei Hindusi uważali, że o temperamencie seksualnym mężczyzny świadczą duże uszy i umiejętność poruszania nimi.

Większe pole dla feromonów

Jednak nos odgrywa rolę, i to dość znaczącą, w seksualności. To właśnie nosem chłoniemy feromony, czyli lotne substancje wabiące. Im większy jest więc nos, tym większa jego powierzchnia, tym więcej znajduje się w nim receptorów zapachowych. Mężczyzna z większym nosem z pewnością wchłonie tych feromonów więcej. To nie oznacza, że od tego jego penis od razu zrobi się większy, ale może mieć większą ochotę na seks. Na pocieszenie panom, którzy większe możliwości wiążą jednak z większym oprzyrządowaniem, teoria grupy naukowców z Melbourne: otóż pod wpływem większego stężenia testosteronu może się zwiększyć rozmiar penisa. A większe libido prowadzi do zwyżki testosteronu.

Czy to oznacza, że jednak większe nosy górą? Nie, bo najważniejsza jest nie sama wielkość nosa, ale ilość i sprawność receptorów, jakie się w nim znajdują. Czyli, w małym nosie też może tkwić wielki potencjał. Seksualny oczywiście.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki