Matka zabiła Karola a potem siebie?

i

Autor: Art Service

Rodzinny dramat

Najpierw zginął Karol, później matka. Ojciec zastał straszny widok

2023-10-14 5:17

Od tego rodzinnego dramatu minęły właśnie 3 lata, jednak wśród mieszkańców niewielkiej miejscowości Siedliska pod Tuchowem (powiat tarnowski) pamięć o tragicznym zdarzeniu wciąż jest żywa. 13 października 2020 r. mieszkaniec wsi w swoim domu znalazł ciało żony Haliny oraz syna Karola. Na zwłokach nie odnaleziono obrażeń charakterystycznych dla obrony przed napastnikiem, a drzwi do pokoju były zamknięte od środka na klucz. Udział osób trzecich w tej makabrze nie był możliwy.

Rodzinny dramat w Siedliskach. Najpierw zginął Karol, później matka. Ojciec zastał straszny widok

To był nieprzyjemny, chłodny i deszczowy wieczór. Wtorek, 13 października 2020 r. już na zawsze będzie pamiętany przed mieszkańców niewielkiej wsi Siedliska pod Tuchowem (powiat tarnowski). Gdy jeden z mieszkańców miejscowości wszedł do swojego domu przeżył najczarniejszy koszmar, jaki można sobie tylko wyobrazić. Po przekroczeniu progu domu natknął się wyłącznie na starszego, wówczas 19-letniego syna Marka. Nigdzie nie było natomiast jego żony Haliny († 45 l.) oraz młodszego syna Karola († 14 l.). Zaczął ich szukać. Wtedy doszło do makabrycznej odkrycia.

Andrzej A. w sypialni znalazł zwłoki bliskich sobie osób. Drzwi od pokoju były zamknięte na klucz. Wreszcie udało mu się dostać do pomieszczenia. Wewnątrz leżały zakrwawione ciała Haliny i Karola. Obojgu nie można było już pomóc. Zarówno kobieta, jak i chłopak zmarli wcześniej. Na zwłokach nie było śladów świadczących o próbie obrony ofiar przed domniemanym napastnikiem. Kobieta i nastolatek mieli rany cięte gardła oraz dołów łokciowych. O śmierci matki oraz brata nie wiedział drugi z synów Haliny i Andrzeja. 19-latek niczego nie słyszał, ponieważ miał w tym czasie słuchać muzyki ze słuchawkami nałożonymi na uszy.    

Halina i Karol spoczęli we wspólnym grobie. Śledczy wykluczyli udział osób trzecich

Okoliczności, w jakich odnaleziono ciało kobiety oraz jej syna jednoznacznie wskazywały na to, że do śmierci Haliny i Karola nie mogły przyczynić się osoby trzecie. Dramat rozegrał się w kręgu najbliższych sobie osób. Prokuratura ustaliła, że to Karol zginął pierwszy, a następnie zmarła Halina. Reporterce "Super Expressu" udało się dotrzeć do sąsiadów kobiety. Powiedzieli oni, że 45-latka od dłuższego czasu nie wychodziła z domu i mogła cierpieć na depresję. Kobieta nie pracowała, poświęciła się wychowaniu synów.

Pogrzeb Haliny i Karola odbył się cztery dni po makabrze. Matka i syn spoczęli w jednym grobie. Żałobnicy zgromadzeni podczas uroczystości ostatniego pożegnania nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Zaledwie kilka dni wcześniej widzieli Karola służącego do mszy w kościele. Uczeń ósmej klasy szkoły podstawowej był bowiem lektorem, a rodzina uchodziła za bardzo pobożną. – Byli w pełni życia, byli w pełni aktywności. To były dobre osoby, to byli dobrzy ludzie. Niech tacy w naszej świadomości pozostaną - mówił ksiądz podczas mszy św. żałobnej. Na koniec pogrzebu trębacz odegrał "Ciszę".

Pogrzeb Haliny A. i jej syna Karola A. Spoczęli w jednym grobie

Gdzie szukać pomocy w sytuacjach kryzysowych?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys bądź masz myśli samobójcze, zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • Strona internetowa pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki