Sentymentalna podróż w Toruniu. Tak wyglądała przejażdżka Ogórkiem

i

Autor: MZK w Toruniu Sentymentalna podróż w Toruniu. Tak wyglądała przejażdżka "Ogórkiem"

Wspaniała i sentymentalna podróż w Toruniu. Za nami przejażdżka "ogórkiem" [ZDJĘCIA]

2019-11-18 9:46

Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu zaprosił mieszkańców na sentymentalną podróż starym autobusem marki Jelcz zwanym „ogórkiem”. Wszystko było związane z 95. rocznicą wyjazdu pierwszego autobusu miejskiego na ulice grodu Kopernika. Zobaczcie jak było!

Torunianie nierzadko chętnie spoglądają w przeszłość i wspominają dawne czasy. Podobnie było w sobotę (16 listopada). Z okazji 95. rocznicy wyruszenia autobusu miejskiego na drogi grodu Kopernika, mieszkańcy mieli możliwość przejechania się "ogórkiem" i wielu postanowiło skorzystać.

- Z tej okazji chcieliśmy pokazać młodszym pasażerom, jak się ongiś podróżowało, a starszym dać okazję do wspomnień. Co prawda nie wybraliśmy się w trasę zabytkowym fordem, ale „ogórek” to też nie lada frajda - opowiada prezes MZK w Toruniu Zbigniew Wyszogrodzki.

Na miejscu pojawił się m.in. właściciel strony Komunikacja Miejska moją pasją, któremu serdecznie dziękujemy za materiały. Wśród pasażerów "ogórka" nie mogło zabraknąć prezydenta Torunia Michała Zaleskiego.

- Pierwsze autobusy na ulicach Torunia pojawiły się 16 listopada 1924 roku. Były to cztery pojazdy marki Ford kursujące pomiędzy Dworcem Toruń Miasto a Dworcem Toruń Przedmieście, czyli obecny Toruń Główny – wspomina gospodarz miasta.

– Ten „ogórek” jest co prawda od pierwszych Fordów sporo młodszy, ale patrzę na niego z wielkim sentymentem, bo pamiętam takie autobusy na toruńskich ulicach. Ta przejażdżka to nie tylko przybliżenie historii, ale taka podróż sentymentalna. Od tego czasu było już coraz lepiej, a teraz MZK dysponuje całkiem pokaźnym taborem. Warto tu przypomnieć, że w ubiegłym roku kupiliśmy aż 35 nowoczesnych autobusów: 14 hybrydowych i 21 zasilanych olejem napędowym, o najnowszych parametrach. Teraz czeka nas zakup sześciu autobusów elektrycznych - chwali się prezydent Zaleski.

A co na temat sentymentalnej podróży sądzą sami pasażerowie?

- Nie mogłem przepuścić takiej okazji. Byłem dzieciakiem, ale pamiętam, jak w czasie wojny jeździł autobus z przyczepką. Potem, parę lat po wojnie, pojawiły się nowsze autobusy. Były Stary, Sany i właśnie takie Jelcze - „ogórki”. W porównaniu z tymi wozami, które jeżdżą teraz, to był koszmar, ale wtedy człowiek się cieszył, że ma czym dojechać do pracy - wspomina pan Józef.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki