Bałtyk - czy jest toksyczną zupą rybną?

i

Autor: Wikicommons.com/Krzysztof Dusza Bałtyk - czy jest "toksyczną zupą rybną"?

Bałtyk to tykająca toksyczna bomba? Eksperci biją na alarm i... radzą: nie jedzmy rodzimych ryb

2016-07-25 10:20

Problem broni chemicznej zalegającej na dnie Bałtyku wraca jak bumerang. Po raz kolejny eksperci ostrzegają przed zgubnymi skutkami polityki zamiatania tematu pod dywan i ostrzegają, że Bałtyk może wkrótce stać się "morzem martwym". Bezpiecznie nie mogą się też czuć konsumenci, u których na stole lądują rodzime ryby.

Szacuje się, że po II wojnie światowej w Bałtyku zatopiono prawdziwy chemiczny arsenał - ok. 50 tys. ton broni chemicznej, w tym ok. 15 tys. ton bojowych środków chemicznych, tj. gaz musztardowy. Morze Bałtyckie ze swoim niskim zasoleniem oraz niską temperaturą sprzyjają niewydostawaniu się toksycznych substancji, ale - jak twierdzą niektórzy eksperci - kwestią czasu pozostaje to, kiedy beczki zalegające na dnie Bałtyku się otworzą. 

Jednym ze specjalistów, którzy ostatnio podnieśli tę kwestię jest Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Impact w Polsce. Wyszkowski podaje konkretne liczby - na przestrzeni ostatnich 20 lat odnotowano 115 wypadków z udziałem broni chemicznej, w których poszkodowanymi byli najczęściej rybacy. Chociaż "ofiar" nie brakowało też wśród zwykłych plażowiczów. Jak dowodzi Wyszkowski, na terenach Wyspy Uznam w ciągu ostatnich 20 lat miało miejsce łącznie ponad 100 przypadków poparzeń plażowiczów.

Toksyczna rybka 

Możliwość poparzenia przez substancje chemiczne nie jest jedynym niebezpieczeństwem. Równie groźne może okazać się spożywanie bałtyckich ryb. - Ryby, szczególnie denne, mogą mieć kontakt z substancjami chemicznymi, które się odkładają w ich mięsie, co może mieć poważne zdrowotne konsekwencje dla ludzi - czytamy w komentarzu Wyszkowskiego. 

Zdanie dyrektora generalnego Global Impact nie jest zresztą w kwestii bałtyckich ryb odosobnione. Ostatnio sporo szumu w sieci wywołał wpis znanej blogerki kulinarnej. Autorka "Krytyki Kulinarnej" nie owijając w bawełnę Bałtyk nazwała "toksyczną zupą rybną", czym wywołała niemałe poruszenie. 

- Choroby neurologiczne czy nowotwory to realne zagrożenia wynikające z kontaktu z przytoczonymi wyżej substancjami oraz nadmiernego spożycia ryb bałtyckich, w szczególności ryb tłustych i przydennych (ukochana przez turystów fląderka) - pisze blogerka.

I dodaje, że przed bałtyckimi połowami "przestrzega nas przed tym WHO, Międzynarodowa Organizacja Morska określa Bałtyk jako jeden z najbardziej zagrożonych środowiskowo akwenów morskich na świecie, zaś rybacy są szkoleni pod kątem poparzeń. Wśród nich także odnotowywana jest największa ilość tychże oraz nowotworów płuc". 

Zobacz też: Czeka nas katastrofa? TE mapki mogą cię wystraszyć. Pokazują, co się stanie, jeśli poziom Bałtyku się podniesie. Część Trójmiasta pójdzie pod wodę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki