Wzburzone morze często robi niespodzianki, a fale odkrywają kolejne nadbałtyckie tajemnice. Tak było niedawno m.in. w Międzywodziu, gdzie na plaży po sztormie natrafiono na fragmenty XIX-wiecznej drewnianej łodzi. Podczas ostatniego sztormu niespodzianka czekała również na mieszkańców Helu.
Morska woda po raz kolejny podmyła tutejszy brzeg, a na plaży oddalonej od centrum o ok. 4 kilometry natrafiono na betonową konstrukcję, którą jeszcze niedawno można było zaobserwować na wydmach. Nieopodal betonowej kopuły pojawiło się też zagadkowe przejście. Całość na zdjęciach uwiecznił Grzegorz Elmiś, a swoimi zdjęciami podzielił się w sieci. Fotografie wywołały niemałe poruszenie, a internauci zaczęli się zastanawiać, co tak właściwie na nich widać i dokąd prowadzi tajemnicze przejście na plaży. "Może tam jest ukryty złoty pociąg" - żartował jeden z internautów.
Władysław Szarski z Muzeum Obrony Wybrzeża rozwiewa wątpliwości i zauważa, że na zdjęciach nie widać niczego zaskakującego. - To nie jest "tajemnicze" przejście. Sprawa jest bardzo prosta. Morze odsłoniło po prostu część fortyfikacji z okresu zimnej wojny. Wzdłuż brzegu od strony Bałtyku ciągną się linie rowów strzeleckich i właśnie z tym mamy tutaj do czynienia. Betonowa kopuła, która znalazła się na plaży służyła za punkt obserwacyjny i strzelecki, a prowadziło do niej metrowy korytarzyk, który widzimy na zdjęciach - tłumaczy.