Na świecie nie brakuje miejsc, gdzie przyroda potrafi zaskoczyć, zachwycić, a czasem nawet wprawić w osłupienie. Jednym z takich fenomenów jest regularne "rozstępowanie się morza", które odbywa się dwa razy do roku na wybrzeżu Korei Południowej. Choć całość brzmi jak biblijna przypowieść, to wydarzenie jest jak najbardziej realne. Wyspa Jindo położona w prowincji Jeolla, staje się wówczas sceną jednego z najbardziej widowiskowych zjawisk przyrodniczych Azji. To właśnie tutaj natura, tradycja i legenda splatają się w jedno, tworząc niezapomniane przeżycie dla tysięcy odwiedzających.
"Cud Mojżesza" w Korei Południowej
Na południowym krańcu Korei Południowej natura pokazuje swoje niezwykłe oblicze. W pobliżu wyspy Jindo dwa razy do roku Morze Żółte dosłownie rozstępuje się, odsłaniając prawie trzykilometrową drogę prowadzącą do sąsiedniej wyspy Modo.
Dwa razy w roku – wiosną i latem – morze cofa się, tworząc naturalny pas lądu o długości około 2,8–2,9 kilometra i szerokości 30-60 metrów. Tym samym przez około godzinę można pieszo przejść z wyspy Jindo na wyspę Modo.
Co ciekawe, choć nauka zna przyczynę tego zjawiska, mieszkańcy Jindo wolą opowiadać o nim w duchu legend. Najsłynniejsza z nich mówi o kobiecie imieniem Bbyong, która błagała boga morza o możliwość ucieczki przed tygrysami i spotkania z rodziną na Modo. Jej modlitwy zostały wysłuchane, morze się rozstąpiło i utworzyło przejście.
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.
"Cud Mojżesza" w Korei Południowej [ZDJĘCIA]
Jindo Miracle Sea Road Festival – święto morza, muzyki i tradycji
Niesamowite zjawisko stało się inspiracją do organizacji dorocznego festiwalu Jindo Miracle Sea Road Festival. Wydarzenie trwa kilka dni, a jego termin zależy od kalendarza pływów. W tym czasie wyspa rozbrzmiewa muzyką, śpiewem i tańcem, a lokalne tradycje łączą się z widowiskiem natury.
Turyści ruszają boso przez "morską drogę", trzymając kolorowe flagi i wiosła, nawiązujące do dawnych obrzędów. Wzdłuż wybrzeża odbywają się natomiast koncerty i pokazy szamańskich rytuałów. Co ważne, nad bezpieczeństwem turystów czuwają straż przybrzeżna i wolontariusze, którzy pilnują, by nikt nie został zaskoczony przez fale.