Jedna z inspektorek OTOZ Warszawa wracając ze swojej pracy natknęła się na ul. Marszałkowskiej na żebrzącego 14-letniego chłopaka, u stóp którego leżał kilkumiesięczny szczeniak. Mogło się wydawać, że piesek beztrosko spał. Prawda okazała się jednak przerażająca. Maluszek nie reagował na żaden sygnał. − Nie reagował na dotyk, pociąganie smyczą, był totalnie w innym świecie − opowiadała nam Magdalena Silska z OTOZ Warszawa.
14-latek nafaszerował Czarusia lekami i żebrał w centrum Warszawy.
Na miejsce natychmiast wezwano patrol policji. − 8 kwietnia po godzinie 17 policjanci interweniowali na ul. Marszałkowskiej w związku z informacją o osobie z psem, który może potrzebować pomocy weterynaryjnej. Policjanci ustalili, że tą osobą jest 14-latek. Chłopiec został przekazany pod opiekę swojej mamy. Z kolei piesek został zabrany przez wolontariuszki i została udzielona mu pomoc weterynaryjna. W związku ze sprawą policjanci ze śródmieścia prowadza swoje dalsze czynności − powiedział nam Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.
W trakcie interwencji przy 14-latku pojawiła się również pani weterynarz, która zbadała czworonoga. Diagnoza była przerażająca. Szczeniak został nafaszerowany lekami uspokajającymi! Jego stan był poważny, konieczne było natychmiastowe przewiezienie malucha do kliniki weterynaryjnej.
− Po wydaniu opinii przez specjalistkę policjanci decydują się zabrać 14-letniego „opiekuna” psa i matkę chłopaka na komisariat − przekazywali przedstawiciele fundacji Ratujemy Zwierzaki.
Kilkumiesięczny malec został po raz kolejny zbadany, otrzymał odpowiednie wsparcie farmakologiczne. − Pobrana zostaje krew, by móc ocenić, jakie substancje zostały podane Czarusiowi. Psiak musi niestety zostać w szpitalu na obserwację − dodają.
− Piesek na drugi dzień był jak nowo narodzony. Nie wiemy jednak jak działanie leków, które mu zaaplikowano, wpłyną na jego zdrowie. To kilkumiesięczny szczeniak, jeszcze w fazie totalnego wzrostu. Ta sytuacja może wpłynąć na jego zdrowie w przyszłości. Mamy jednak wielką nadzieję, że to się nie wydarzy. Wszystko zmierza w dobrą stronę. Pies na pewno nie przebywał u tego 14-latka długo, bowiem behawioralnie nie został mocno skrzywiony − opowiada dalej Silska.
OTOZ Animals Inspektorat Warszawa za pośrednictwem fundacji Ratujemy Zwierzaki udostępniła zbiórkę pieniędzy na stronie internetowej. − Bardzo mocno prosimy Was o wsparcie, byśmy mogli dalej pomagać − informują.