- W Pilawie doszło do nietypowej kradzieży samochodu.
- Skradziona skoda szybko została odnaleziona po kolizji, porzucona w Łucznicy.
- Złodziejem okazał się 17-latek, który "chciał sobie pojeździć". Co go czeka?
Kradzież auta w Pilawie
Do zaskakującej sytuacji doszło w sobotę, 13 grudnia. Do Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie wpłynęło zgłoszenie o kradzieży samochodu z jednej z ulic w Pilawie. Zgłaszający informował, że jego skoda nagle zniknęła sprzed posesji! - Jak ustalili policjanci, nieznany wówczas sprawca po prostu wsiadł do otwartego auta, w którym właściciel zostawił kluczyki i odjechał - poinformowała podkom. Małgorzata Pychner z policji w Garwolinie.
Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania pojazdu i przekazali komunikat do sąsiednich jednostek. Mundurowi nie musieli daleko szukać. - W Łucznicy kierowca stracił panowanie nad autem, uderzył w ogrodzenie jednej z posesji, a następnie próbował odjechać kilkaset metrów. Ostatecznie porzucił uszkodzony pojazd i uciekł pieszo - przekazała podkom. Pychner.
17-latek chciał sobie "tylko pojeździć"
Sprawcą kradzieży i kolizji samochodu okazał się… 17-latek! Nastolatek przyznał się policjantom, że skorzystał z okazji i postanowił pojeździć po lesie. Gdy rozbił auto, po prostu je porzucił i wrócił do domu.
Młody chłopak usłyszał zarzut zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego użycia. Grozi mu za to nawet do 5 lat więzienia.