Metro w Warszawie. Znowu zadymienie na Racławickiej
W środę, około południa, na stacji metra Racławicka ponownie pojawił się dym. To ta sama stacja, na której w nocy z poniedziałku na wtorek wybuchł pożar! Ponownie pojawiło się zadymienie na stacji metra Racławicka.
- Dym pojawił się w pomieszczeniu technicznym na poziomie -1. Innym niż to, w którym doszło do pożaru w nocy z poniedziałku na wtorek. Sprawdziliśmy pomieszczenie kamerami termowizyjnymi, nie zauważono podwyższonej temperatury. Cały czas obserwujemy to miejsce. W ciągu kolejnych 30 minut przekonamy się, co to było naprawdę. Istnieje również szansa, że jakiś pył się podniósł w górę. Pomieszczenie aktualnie jest wietrzone i będziemy obserwować, czy zadymienie powraca - mówi "SE" Łukasz Zagdański ze straży pożarnej.
Pożar w metrze – co się stało?
Przypomnijmy, że w poniedziałek w nocy na stacji Racławicka doszło do poważnego pożaru. Palił się tunel kablowy z przewodami, znajdujący się w podłodze technicznej. W akcji gaśniczej brało udział aż 11 zastępów straży pożarnej!
Skutki pożaru były poważne. Uszkodzeniu uległy urządzenia związane z zasilaniem i sterowaniem ruchem pociągów, w tym światłowody. To spowodowało wyłączenie ruchu na obu liniach metra. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zwołał sztab kryzysowy.
Utrudnienia w kursowaniu metra – jak długo potrwają?
Obecnie pociągi kursują w pętli na odcinku Kabaty-Wilanowska oraz na trasie Centrum-Młociny i Młociny-Świętokrzyska. Nie wiadomo jeszcze, jak środowe zadymienie wpłynie na przywracanie normalnego ruchu. Pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość i śledzić komunikaty ZTM.
Przyczyna pożaru. Śledztwo trwa
Wstępnie wykluczono udział osób trzecich w spowodowaniu pożaru. To awaria, zaniedbanie, a może nieszczęśliwy przypadek? Na miejscu pracowali biegli z zakresu pożarnictwa, którzy ustalają przyczyny zdarzenia.