Jeden z dronów spadł na terenie jednostki WOT w Nowym mieście nad Pilicą
Nowe doniesienia w sprawie dronów, które minionej nocy naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Jak ustalił RMF FM, jeden z bezzałogowców spadł na terenie jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej. Chodzi o drona znalezionego w Nowym Mieście nad Pilicą w województwie mazowieckim. Jak ogłosił wcześniej rzecznik prokuratury Piotr Antoni Skiba, „Prokuratura Okręgowa w Warszawie będzie informowała na bieżąco o dokonanych ustaleniach”. Nowe Miasto nad Pilicą znajduje się około 80 kilometrów na południe od Warszawy w powiecie grójeckim. To nie jedyny dron odkryty na Mazowszu. Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Karolina Gałecka podała, że drona znaleziono też na terenie gminy Korytnica, pomiędzy miejscowościami Rabiany i Sewerynów w powiecie węgrowskim. Miejsce to znajduje się około 40 kilometrów od poligonu w Rembertowie.
ZOBACZ TEŻ: Trump reaguje na drony nad Polską. Wieloznaczne słowa
Tusk: "Ostatniej nocy polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez ogromną liczbę rosyjskich dronów"
"Ostatniej nocy polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez ogromną liczbę rosyjskich dronów. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone. Jestem w stałym kontakcie z Sekretarzem Generalnym NATO i naszymi sojusznikami" - napisał na platformie X premier Donald Tusk. "Wszyscy rozumieją, że to jest precedens. Nie mieliśmy do tej pory tak masowego naruszenia natowskiej i unijnej przestrzeni powietrznej i my tego tak nie zostawimy" - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.
Polskie władze jednoznacznie o Rosji, Rosja nie przyznaje się do winy
Donald Tusk powiedział, że po raz pierwszy od wybuchu wojny na Ukrainie drony, które znalazły się nad Polską, nadleciały bezpośrednio z Białorusi, a Białoruś utrzymuje, że informowała nas o nocnym zagrożeniu ze strony „niezidentyfikowanych statków powietrznych” znad terytorium Ukrainy. Białoruski generał Paweł Murawiejko stwierdził, iż drony, które wleciały na terytorium Polski, „utraciły tor lotu przez zakłócenia radioelektroniczne”. Kreml twierdzi, że nie atakował Polski i nie ma dowodów na rosyjskie pochodzenie bezzałogowców. Jesteśmy gotowi dołączyć do konsultacji między ministerstwami obrony Rosji i Polski - ogłosiło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.