Probierz w niedzielę poinformował Lewandowskiego, że formalnym kapitanem zostaje Piotr Zieliński. Napastnik Barcelony szybko zareagował, ogłaszając w mediach społecznościowych, że kończy z reprezentacją, przynajmniej pod rządami obecnego selekcjonera. Od tego momentu nic w polskiej piłce nie jest takie samo. Chaos medialny króluje aż do ostatnich minut poprzedzających mecz z Finlandią w Helsinkach.
Błaszczykowski: leżałem na łopatkach
Lewandowski, który dotąd wydawał się nie do ruszenia, w trudnych okolicznościach rozstał się z reprezentacją. Ta historia przypomina, przynajmniej trochę, losy jego byłego kolegi z reprezentacji i Borussii Dortmund, który ponad dekadę temu przeszedł przez podobny kryzys. Jakub Błaszczykowski był kapitanem kadry, jej szefem podczas EURO 2012, najważniejszego turnieju w dziejach polskiego sportu.
Wszystko zaczęło się (kończyć) w styczniu 2014 roku, kiedy to kontuzja kolana wykluczyła z gry Kubę - wówczas kapitana reprezentacji od listopada 2010 roku. Błaszczykowski jednak nie miał pretensji do selekcjonera Adama Nawałki o tę sytuację, lecz o sposób, w jaki ją załatwiono – dowiedział się o wszystkim z mediów. Jak wspominał: "Emocje odeszły na bok. Łatwiej jest zrozumieć coś takiego, jak człowiek wie, że popełnił błąd, ale dużo ciężej, jak wiesz, że nic złego nie zrobiłeś. To nie jest lekkie. To był bardzo ciężki okres w moim życiu. Leżałem na łopatkach i wszyscy podchodzili i mnie kopali. Nie mogłem się bronić, bo nie grałem na boisku. Ale też nie jestem typem, który będzie się nad sobą rozczulał i użalał, i płakał. Po prostu karawana jedzie dalej." – pisał w swojej książce "KUBA", napisanej razem z Małgorzatą Domagalik.
Najlepszy na EURO 2016
Błaszczykowski po latach przyznał, w rozmowie z Kanałem Sportowym, że jego zdaniem to ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek stał za przekazaniem kapitańskiej opaski "Lewemu". Lata temu, już za półmetkiem eliminacji do EURO 2016, schował dumę do kieszeni, mówiąc: – W życiu są ważniejsze rzeczy niż opaska kapitana. W tym wszystkim najważniejsze jest dobro reprezentacji.
A podczas europejskiego czempionatu we Francji to Błaszczykowski był gwiazdą pierwszej wielkości. Asystował przy golu Milika w meczu z Irlandią Północną, strzelał gole Ukraińcom i Szwajcarom. Nie zepchnął tego w cień nawet niewykorzystany karny w ćwierćfinale z Portugalią.
Tak jak Błaszczykowski był potrzebny kadrze, z opaską lub bez, tak teraz nikt wciąż nie wyobraża sobie reprezentacji Polski bez Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje Thomas Kokosinski. Miał zainwestować w Wisłę Kraków. Sześć dni walki o życie
