Iga Świątek miała z tym ogromne problemy. Później nastąpił wstrząs: „Szybka porażka w Rzymie mi pomogła”

2025-06-17 4:00

Iga Świątek wciąż nie zdobyła trofeum w tym sezonie, ale zdaje się, że pojawiło się światełko w tunelu. Co prawda Polka przegrała w półfinale Rolanda Garrosa z Aryną Sabalenką, ale cały turniej można ocenić dość pozytywnie i widać, że Świątek lepiej radziła sobie niż w poprzednich tygodniach. Teraz w rozmowie ze Sport.pl Polka wyjawiła, że musiała zmienić swoje nastawienie, co było dla niej ogromnym wyzwaniem. Co ciekawe, pomogła jej w tym... bolesna porażka w Rzymie.

Iga Świątek

i

Autor: Associated Press Iga Świątek

Iga Świątek musiała zmienić nastawienie. Pomogła bolesna porażka

Iga Świątek od ponad roku nie wygrała żadnego turnieju w cyklu WTA – po raz ostatni triumfowała w Rolandzie Garrosie 2024. Obecnie była liderka rankingu osunęła się na 8. miejsce na świecie i choć przykro patrzeć na to po sezonach, gdzie Polka dominowała w tourze, można też szukać pozytywów – przed startem części sezonu na mączce Świątek broniła ponad 4 tysięcy punktów! Teraz do końca roku ma do obrony „tylko” niecały tysiąc, więc dużo łatwiej jej będzie o dodanie sobie „nowych” punktów, a na pewno presja będzie mniejsza niż przy obronie tak dużej ich liczby, jak wcześniej. Kolejnym pozytywem jest to, że Świątek naprawdę dobrze radziła sobie w tegorocznym Rolandzie Garrosie i wyglądała na zdecydowanie mocniejszą mentalnie, niż w poprzednich turniejach.

Magdalena Fręch pokonała siódmą rakietę świata! Andriejewa z kolejną bolesną porażką

Jan Tomaszewski o rezygnacji Igi Świątek z gry w kadrze

W rozmowach z portalem Sport.pl Świątek przyznała, że pozytywnie odbiera swój wynik na tegorocznym French Open. – Pozytywnie - zwłaszcza patrząc z perspektywy tego, jak wyglądały moje poprzednie tygodnie. Pojechałam do Paryża z nową energią, wykorzystałam to, żeby zagrać dobrze w turnieju. Zwłaszcza ten mecz z Jeleną Rybakiną ], w którym znalazłam się w ogromnych tarapatach, pokazał, że miałam w sobie tę siłę i możliwość walki, by pokonać niektóre trudności, wygrać całe spotkanie. Potem zagrałam kolejny solidny mecz z Eliną Switoliną, ten z Aryną Sabalenką też był bardzo dobry. (…) Więc jestem zadowolona i na pewno był to krok do przodu – oceniła raszynianka.

Iga Świątek nie kryła rozgoryczenia. Teraz skupia się tylko na jednym

W trakcie Rolanda Garrosa 24-latka przekazywała, że stara się mniej skupiać na błędach, a bardziej na tym, co jej wychodzi w grze. Teraz przyznała, że trudno jej było zmienić to podejście, a pomogła jej w tym paradoksalnie... porażka w Rzymie. – Tak, bardzo (trudno zmienić podejście – przyp. red.)(...) Faktycznie na tych turniejach przed Rolandem Garrosem byłam zdecydowanie zbyt surowa w stosunku do siebie. To nie pomagało mi w zachowaniu jasności umysłu, żeby rozwiązać problemy na korcie, gdy tego najbardziej potrzebowałam – oceniła Świątek – Paradoksalnie pomogło mi w pewnym sensie to, że przegrałam tak wcześnie w Rzymie. Miałam czas zresetować się, stanąć przed lustrem i pomyśleć, co mi się nie podoba w tym, jak funkcjonowałam na korcie. I miałam też czas to zmienić. Ale to nie przychodzi na pstryknięcie palca. Potrzebne jest ciągłe poświęcanie na to uwagi i zaangażowanie w zmianę. Każdy, kto pracuje nad sobą, wie, że tak samo mozolnie i żmudnie trzeba nad tym pracować, jak nad innym rzeczami. To był odpowiedni czas, by się tym zająć i myślę, że w Paryżu można było zobaczyć pozytywne efekty – wyjaśniła 8. zawodniczka świata.

Dramat Huberta Hurkacza przed Wimbledonem! Już nie ma szans, nie było innego wyjścia!

Super Sport SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki