"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem" - oświadczył w czwartek, 12 czerwca, Michał Probierz. Oficjalny komunikat ogłoszono w mediach społecznościowych "Łączy nas piłka" kierowanych przez PZPN.
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski! Szokujące oświadczenie!
"Bardzo dziękuję wszystkim moim współpracownikom, pracownikom PZPN. Zawsze mogłem na Was liczyć. Dziękuję za zaufanie prezesowi i zarządowi PZPN. Dziękuję oczywiście wszystkim piłkarzom, z którymi miałem przyjemność spotkać się na tej drodze. Będę trzymał za Was wszystkich kciuki, ponieważ reprezentacja jest naszym wspólnym dobrem narodowym. Pragnę podziękować również naszym wspaniałym kibicom. Jesteście z nami na dobre i na złe. Gdziekolwiek grała reprezentacja, tam słychać było Wasze wsparcie" - dodał były już selekcjoner, ponieważ jego dymisja została przyjęta.
Zobacz najlepsze memy po dymisji Probierza:
Ile zarabiał Probierz jako selekcjoner? Sowita pensja
"Polski Związek Piłki Nożnej bardzo dziękuje selekcjonerowi Michałowi Probierzowi za współpracę i zaangażowanie w prowadzeniu kadry narodowej, życząc sukcesów w dalszej karierze zawodowej" - przekazano na profilu "Łączy nas piłka".
Oznacza to, że końca dobiegła kadencja Probierza, która rozpoczęła się we wrześniu 2023 roku. W tym czasie poprowadził Polskę w 21 meczach, z których 10 wygrał, 4 zremisował, a 7 przegrał. Miesięcznie selekcjoner zarabiał 200 tysięcy złotych, co daje 2,4 miliona zł rocznie. To naprawdę sporo, ale i tak mniej niż inkasował jego poprzednik - Fernando Santos. Portugalczyk zwolniony przed zatrudnieniem Probierza zarabiał aż 735 tys. zł.
Łącznie rezygnujący selekcjoner pełnił tę funkcję przez niemal równo 21 miesięcy (20 września 2023 - 12 czerwca 2025). Oznacza to, że zarobił w reprezentacji ponad 4 mln zł. W tym czasie awansował z Polską na Euro 2024, gdzie odpadł jednak już po drugim meczu w fazie grupowej. Następnie Biało-Czerwoni spadli z najwyższej dywizji Ligi Narodów, a 10 czerwca przegrali bardzo ważny mecz w el. MŚ 2026 z Finlandią (1:2).
