Tragedia w Warszawie. Wyszedł na oblodzony balkon, poślizgnął się i spadł. Nie żyje

2025-12-26 20:28

Tragedia na Pradze-Południe. W piątek (26 grudnia) przy ul. Kordeckiego zaroiło się od służb ratunkowych. Starszy mężczyzna spadł z balkonu. Wiele wskazuje na to, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Sprawę bada już policja pod nadzorem prokuratury.

Tragedia w Warszawie. Wyszedł na oblodzony balkon, poślizgnął się i spadł. Nie żyje

Świąteczne popołudnie nagle zamieniło się w koszmar. Przed trzypiętrową kamienicą na Gocławku przerażeni świadkowie zauważyli leżącego na chodniku starszego mężczyznę. Nie dawał znaku życia. Po chwili przyjechały służby ratunkowe, jednak na pomoc było już za późno. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna wypadł z balkonu na pierwszym piętrze, bo poślizgnął się na oblodzonej nawierzchni.

Mundurowi na razie nie potwierdzają tych informacji. – Zgłoszenie wpłynęło do nas około godziny 13. Policjanci prowadzili na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora. Wstępne ustalenia wskazują na nieszczęśliwy wypadek. Wykluczamy udział osób trzecich, w chwili zdarzenia w mieszkaniu nie było innych osób – powiedział „Super Expressowi” młodszy aspirant Jakub Gontarek ze stołecznej policji.

Tragedia w Warszawie. 1,5-roczna dziewczynka wypadła z 3. piętra na Woli. Dziecko jest w stanie krytycznym

Warszawa. Wypadł z balkonu na chodnik. Nie żyje. Śledczy wyjaśniają tragedię

Teraz sprawę zagadkowej śmierci ma wyjaśnić policyjne dochodzenie. Śledczy ustalą dokładny przebieg tego tragicznego wydarzenia.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Do innego dramatu doszło w nocy z piątku (5 grudnia) na sobotę (6 grudnia) na barce stojącej po stronie Śródmieścia w Warszawie. W pewnym momencie, z nieustalonych przyczyn, jeden z mężczyzn stracił równowagę i wypadł za burtę prosto do lodowatej Wisły. Jak ustalili śledczy, całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu. Na nagraniu widać moment, w którym mężczyzna wpada do wody. Nic nie wskazuje na udział osób trzecich, wszystko wygląda na tragiczny wypadek.  Natychmiast ruszyła akcja poszukiwawcza. Na rzece pojawiły się liczne policyjne patrole, łodzie oraz osoby prywatne, które chciały pomóc rodzinie i przyjaciołom zaginionego 43-letniego „Bossmana”. W działania zaangażował się m.in. Daniel Dymiński wraz ze znajomymi. Przeszukiwano Wisłę z wody i z obu brzegów, szczególnie okolice mostu Średnicowego, zatoczki, zarośla i miejsca, gdzie nurt nanosi różne przedmioty. Bliscy nie tracili nadziei i apelowali do spacerowiczów o czujność. Zaginiony w dniu zdarzenia miał na sobie ciemne spodnie, ciemną koszulkę, czarną czapkę z daszkiem oraz brązowe zamszowe buty. Więcej TUTAJ.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki