Przelot ulicami Bracką i Szpitalną to dla kierowców dobre połączenia rubieży Śródmieścia bez potrzeby pchania się na zakorkowaną Marszałkowską czy Wisłostradę. Można tędy dojechać i do Alej Jerozolimskich czy Świętokrzyskiej. - Zawsze jest tu pełno aut - mówi Waldemar Daniszewski (65 l.), kierowca ze Śródmieścia, który chętnie korzysta z tego przejazdu. To ma się zmienić.
Pomysł Ratusza jest prosty - uspokojenie ruchu w tym miejscu, bo idący deptakiem Chmielnej piesi często wkraczają tam na jezdnię tuż pod koła aut i robi się niebezpiecznie. W rozwiązaniu najbardziej radykalnym po prostu nie byłoby tu przejazdu.
- Można byłoby wprowadzić przejazd na wprost ulicą Szpitalną, tak jak jest np. na starówkach w innych krajach, z dopuszczalną prędkością 30 km/h - mówi Jacek Wojciechowicz (53 l.), wiceprezydent Warszawy. Plac, który tu powstanie, ma być miejscem spotkań, a nie drogą tranzytową dla kierowców. Zaplanowano by tu ławki i zieleń, ale też przestrzeń przyjazną do powstania kawiarni.
Zanim jednak to rozwiązanie zostanie wprowadzone, poprzedzone będzie konsultacjami, które w maju zamierza przeprowadzić Centrum Komunikacji Społecznej stołecznego Ratusza. Urzędnicy zaprezentują możliwe rozwiązania na placu. Będą też rozmowy z przedsiębiorcami, którzy przy placu Pięciu Rogów prowadzą działalność.
Zanim podjęta zostanie jakakolwiek decyzja, w wakacje planowany jest sześciotygodniowy eksperyment polegający na zamykaniu skrzyżowania.