Koleżanka trucicielka. Makabra w Warszawie. Dolewała jej żrące chemikalia do herbaty. Jest akt oskarżenia

2025-10-04 10:38

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Małgorzacie W., która z premedytacją dolewała koleżance z pracy żrące chemikalia do napojów. Kobieta jest oskarżona o usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi jej nawet 20 lat więzienia. To jednak nie koniec sprawy, ponieważ na ławie oskarżonych zasiądzie również Elżbieta D., która wiedząc o bestialskim procederze, nie poinformowała nikogo.

Zatruwała koleżankę z pracy? Szczegóły sprawy mrożą krew w żyłach

Jak ustalili śledczy, pokrzywdzona, była doświadczonym pracownikiem. Zaczęła zwracać uwagę nowej koleżance, Małgorzacie W., na nieprawidłowości w jej pracy. To właśnie miało być przyczyną eskalacji konfliktu między kobietami. Małgorzata W. postanowiła wziąć odwet na koleżance i zaczęła dolewać jej do napojów niebezpieczne substancje!

Ofiara, nieświadoma zagrożenia, zostawiała swoje napoje w różnych miejscach w pracy. Z czasem zaczęła zauważać, że ich smak uległ zmianie, stając się bardziej chemiczny. Po spożyciu napojów zaczynała się źle czuć, odczuwała bóle brzucha, pieczenie w gardle, ucisk w klatce piersiowej i duszności. Zdarzało się nawet, że mdlała. W grudniu 2024 roku jej stan zdrowia uległ znacznemu pogorszeniu. MIała oparzenia błony śluzowej jamy ustnej oraz przełyku, co uniemożliwiało jej normalne jedzenie.

Trucizna na szczury zabiła małego Michałka

Prowokacja z ukrytą kamerą ujawniła przerażającą prawdę

Kiedy kobieta zaczęła podejrzewać, że problem leży w samych napojach, postanowiła działać. W grudniu 2024 roku, po wypiciu coca-coli, poczuła silny ból w gardle i natychmiast wypluła napój. Zabrała butelkę z resztą napoju do domu i postanowiła sprawdzić swoje podejrzenia. Zostawiła kubek z herbatą na stoliku i wyszła na zewnątrz. Po powrocie zauważyła, że ktoś dotykał jej kubka. Herbaty już nie wypiła, ale zabrała ją do domu.

Po wizycie u lekarza i stwierdzeniu poparzeń błony śluzowej jamy ustnej, kobieta postanowiła urządzić prowokację. Wypożyczyła od prywatnego detektywa ukrytą kamerę i umieściła ją w magazynku firmy sprzątającej. Nagranie ujawniło przerażającą prawdę: Małgorzata W. dolewała jej do herbaty preparat chemiczny do usuwania kamienia i rdzy, a następnie mieszała zawartość kubka. Na nagraniach widać także, jak Małgorzata W. przeszukuje szafkę, torebkę i płaszcz pokrzywdzonej.

Dodatkowo, nagrała się rozmowa telefoniczna Małgorzaty W. z Elżbietą D., w której trucicielka opowiadała o swoich czynach.

Toksykologia potwierdza obecność detergentów w napojach

Badania toksykologiczne potwierdziły obecność środków czyszczących w napojach pokrzywdzonej. Biegły lekarz sądowy stwierdził, że w przypadku połknięcia, substancje te mogą spowodować uszkodzenie błon śluzowych jamy ustnej, przełyku i żołądka, wymioty, biegunki, bóle brzucha, ryzyko aspiracji do dróg oddechowych i chemicznego zapalenia płuc, a także oparzenia chemiczne.

Lekarz sądowy wskazał również, że długotrwałe dolewanie tych substancji do napojów narażało pokrzywdzoną na perforację przewodu pokarmowego.

Małgorzata W. początkowo nie przyznawała się do winy. Później częściowo przyznała się, ale stwierdziła, że nie chciała wyrządzić pokrzywdzonej ciężkiej krzywdy. Twierdziła, że jedynie kilkukrotnie napryskała do kubka z herbatą płynu do szyb.

Elżbiecie D. postawiono zarzut karalnego zaniechania zawiadomienia o przestępstwie. Kobieta nie przyznała się do winy.

57-letniej Małgorzacie W., z zawodu cukiernikowi i pracownikowi firmy sprzątającej, grozi kara od 3 do 20 lat więzienia. Z kolei 69-letniej emerytce, Elżbiecie D., grozi kara do trzech lat więzienia.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki