Ksiądz Mirosław zamordował bezdomnego. „Błędnie zakładamy, że osoba duchowna nie będzie zabijać”

2025-07-30 5:23

Ksiądz Mirosław M. (60 l.), proboszcz parafii w Przypkach (pow. tarczyński) przyznał się do brutalnego zabójstwa znajomego Anatola Cz. († 68 l.). Ofiara była osobą bezdomną. Dlaczego duszpasterz dokonał tak potwornej zbrodni? – Czasami zakładamy społecznie, że jeśli dana osoba jest osobą duchowną, to znaczy, że jest dobra i nie będzie innych zabijać. Jak się okazuje, jest to błędne założenie – mówi „Super Expressowi” kryminalistyk dr Joanna Stojer-Polańska.

„Super Express”: – Sprawa ostatniego morderstwa pod Grójcem zszokowała opinię publiczną. Ksiądz, osoba, która powinna być wzorem moralności, dokonuje brutalnej zbrodni. Być może na tle finansowym. Na środku publicznej drogi zadaje ciosy siekierą, a potem podpala ofiarę i odjeżdża. Jak to wytłumaczyć?

Dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, wykładowca Uniwersytetu SWPS: – Zdarzenia takie, jak to, są bardziej medialne i bardziej nas interesują, bo mamy ukryte przekonanie, że ksiądz nie powinien dopuścić się zabójstwa. Czasami zakładamy społecznie, że jeśli dana osoba jest osobą duchowną, to znaczy, że jest dobra i nie będzie innych zabijać. Jak się okazuje, jest to błędne założenie. Bywa, że osoby postawione wysoko w hierarchii społecznej lub pełniące funkcję kojarzoną z zaufaniem społecznym wykorzystują to po to, żeby popełnić przestępstwo.

– Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że kilka lat temu ofiara przekazała zabójcy nieruchomość. Ksiądz Mirosław M. miał w zamian za to sprawować dożywotnią opiekę nad pokrzywdzonym. Ofiara prawdopodobnie domagała się wynajęcia lub kupna mieszkania w Warszawie. Ks. M. zamiast otoczyć go opieką, zabił.

– Darowizna miała miejsce dawno temu. Pytanie, co się w tym czasie działo? Jeśli mamy do czynienia z długotrwałym konfliktem, to byłoby charakterystyczne dla zabójstw w ogóle. Niewiele wiemy o relacjach pomiędzy tymi osobami. Sprawca mógł nie wiedzieć, jak sobie z tym poradzić, i dlatego podjął taką decyzję. Tłem najwyraźniej był spór natury finansowej, chociaż bardziej charakterystyczne dla zabójstw w Polsce są te natury emocjonalnej.

– Czy możemy stwierdzić, że ks. Mirosław M. przygotował się do popełnienia zbrodni?

– Mógł zakładać taki scenariusz. Wspomniał pan o elementach, które pozawalają tak przypuszczać, czyli zabranie ze sobą siekiery i materiałów łatwopalnych. Wyjechał też dość daleko od miejsca zamieszkania, bo około 30 km. Z drugiej strony podejrzany został szybko ustalony i się przyznał. Pytanie, czy podpalenie miało być próbą pozoracji mającą na celu utrudnienie identyfikacji ofiary? Przy osobie zmarłej i bez ustalonej tożsamości trudniej jest rozwiązać sprawę.

– Zbrodni nie dokonano jednak w trudno dostępnym i ukrytym miejscu, a na drodze publicznej. Czy to może wskazywać na zabójstwo w afekcie?

– Zbrodnia w afekcie jest przestępstwem uprzywilejowanym, czyli zagrożonym niższą karą. Występuje wtedy, gdy wzburzenie sprawcy jest w jakiś sposób usprawiedliwione. Prokuratura postawiła jednak Mirosławowi M. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W toku postępowania może się to oczywiście zmienić, jeśli pojawią się okoliczności, które pozwolą na sprawcę spojrzeć w jakiś sposób przychylniej. To sąd zdecyduje jaka będzie ostatecznie kwalifikacja czynu. Sprawca mógł działać w zamiarze ewentualnym, czyli wziął siekierę, bo chciał go nastraszyć i godził się na śmierć, albo chciał zrobić mu krzywdę, ale taką, której pokrzywdzony by nie zgłosił. Ich relacja mogła być jednak na tyle skomplikowana, że podczas kłótni doszło jednak do zabójstwa. Ta sprawa wydaje się bardziej frapująca kryminologicznie niż kryminalistycznie. Mamy zabezpieczone wszystkie ślady, ale nie do końca znamy motyw. Osoba bezdomna może być bardziej narażona na to, że stanie się ofiarą przestępstwa. Może być ją trudniej zidentyfikować, bo może nie mieć rodziny, która się nią interesuje na bieżąco. W tej sprawie te czynniki w ogóle jednak nie wystąpiły.

– Pojawiły się informacje, że ksiądz miał problemy z uzależnieniem od alkoholu.

– W Polsce często zdarza się, że zarówno ofiara, jak i sprawca są pod wpływem alkoholu. Nie wiemy, jak było w tym przypadku. Co do pokrzywdzonego, wyjaśni to sekcja zwłok. Sprawca został jednak zatrzymany po jakimś czasie, więc trudno będzie to ustalić.

– Czy często zdarza się, że osoby duchowne dopuszczają się zabójstwa?

– Nie ma oficjalnych statystyk, gdzie byłby taki wyróżnik. Z jednej strony założenie, że osoba duchowna przestępstwa nie popełni, może powodować, że te zdarzenia będą w ciemnej liczbie, tzn. że nie będą ujawnione, a w związku z tym w ogóle nie ma ich w statystykach i nie możemy o tym oficjalnie nic powiedzieć. Z głośnych spraw mogę przytoczyć zaginięcie Roberta Wójtowicza z Krakowa, gdzie duchowni byli wiązani z zaginięciem tego chłopca. Sprawa jest wciąż nierozwiązana, zaginionego nie odnaleziono do dzisiaj. Ta historia podawana jest jako przykład tzw. przestępstwa z ciemnej liczby, o której wspominałam wcześniej. Sprawy takie są bardzo trudne dowodowo. Są publikacje dotyczące np. przemocy wobec dzieci, ale też przemocy wobec osób duchownych. Co do zabójstw, to ich liczba szczęśliwie spadła. Jest niższa niż kilkanaście lat temu. Natomiast sprawy kryminalne, w których sprawcami są osoby duchowne, najczęściej dotyczą przemocy seksualnej.

Dr Joanna Stojer-Polańska - Wykładowca na Wydziale Zamiejscowym w Katowicach, Uniwersytet SWPS. Kryminalistyk. Bada ciemną liczbę przestępstw - wykroczeń, które nie są objęte przez statystyki kryminalne wskutek nieujawnienia ich przez organy ścigania. Zajmuje się analizą przypadków zgonów, przy których możliwe są różne wersje śledcze: zabójstwo, samobójstwo lub nieszczęśliwy wypadek.

W ramach konkursu eNgage Fundacji na rzecz Nauki Polskiej realizowała projekt „Kryminalistyka, czyli rzecz o szukaniu śladów oraz zwierzętach na służbie”. Jest współautorką interdyscyplinarnej publikacji „Samobójstwa. Stare problemy. Nowe rozwiązania” (2013).Na katowickim wydziale Uniwersytetu SWPS prowadzi zajęcia poświęcone ciemnej liczbie przestępstw.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?
Pokój Zbrodni
Ostatnia przejażdżka rowerem. Atak pod osłoną nocy | Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki