Metro w Warszawie sparaliżowane. Trzaskowski po sztabie kryzysowym
Wtorkowy poranek w Warszawie zamienił się w koszmar dla tysięcy pasażerów. Wszystko przez pożar, który wybuchł w nocy na stacji metra Racławicka. Ogień, który pojawił się w pomieszczeniu technicznym, doprowadził do całkowitego paraliżu linii M1. Mieszkańcy są wściekli, a komunikacja miejska w rozsypce.
Rafał Trzaskowski osobiście zaangażował się w rozwiązanie sytuacji. Po posiedzeniu sztabu kryzysowego na STP Kabaty, Prezydent Warszawy podzielił się najważniejszymi informacjami dotyczącymi pożaru i jego skutków:
"Ze względów bezpieczeństwa technicy mogli wejść do miejsca gdzie wybuchł pożar dopiero po zakończeniu akcji strażaków. Uszkodzenia są poważne. Zakładamy, że naprawa urządzeń do sterowania ruchem pociągów na południowym odcinku metra potrwa co najmniej kilkanaście godzin. Potem czeka nas kilka godzin testów - chcemy mieć pewność, że cały system poprawnie zadziała i nic nie zagrozi bezpieczeństwu pasażerów" - przekazał na portalu X. Oznacza to, że naprawa linii M1 w najlepszym przypadku zakończy się dopiero jutro.
Odcinek metra Dworzec Gdański - Młociny przywrócony
Dobra wiadomość jest taka, że odcinek metra Dworzec Gdański - Młociny został już uruchomiony. Na wyłączonym odcinku nadal kursuje komunikacja zastępcza, a w punktach obsługi pasażera można uzyskać informacje. Trzaskowski zachęcał do śledzenia aktualizacji na stronach internetowych oraz w mediach społecznościowych @warszawa i @WTP_Warszawa.
Prezydent zaapelował do mieszkańców o wyrozumiałość i podkreślił, że bezpieczeństwo pasażerów jest priorytetem, dlatego prace naprawcze muszą zostać przeprowadzone dokładnie i starannie.
Utrudnienia w kursowaniu linii M1 mogą potrwać jeszcze wiele godzin. Warto korzystać z alternatywnych środków transportu i planować podróż z uwzględnieniem możliwych opóźnień.