Parzniew. Nietypowe zdarzenie drogowe. Auto ugrzęzło w błocie, wybuchł pożar
Do zdarzenia doszło około godziny 19:45 na ul. Rzecznej w Parzniewie (pow. pruszkowski). Jak relacjonuje w rozmowie z „Super Expressem” podkom. Milena Wojciechowska z pruszkowskiej policji: − O godzinie 19:39 dyżurny otrzymał zgłoszenie. Mężczyzna jadący Mini Cooperem w kierunku Parzniewa zjechał z drogi publicznej i poruszał się po polu, gdzie ugrzązł w błocie. Próbując ruszyć, ciągle dodawał gazu, co spowodowało zapalenie się trawy, a następnie samochodu − powiedziała.
Kierowca, próbując wydostać Mini Coopera z błotnej pułapki, gwałtownie dodawał gazu. To spowodowało zapalenie się suchej trawy, a ogień szybko przeniósł się na auto. Na miejsce wezwano dwa zastępy straży pożarnej, które sprawnie ugasiły pożar.
Mężczyzna, chcąc uniknąć płomieni, wyskoczył z pojazdu i skoczył do rzeki. Na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń. Po przebadaniu przez ratowników medycznych został przekazany policjantom.
Po ugaszeniu pożaru policjanci ustalali okoliczności zdarzenia. − Policja, jak dojechała na miejsce, zauważyła człowieka, który znajdował się poza pojazdem. Przeprowadzono badanie trzeźwości. Mężczyzna był nietrzeźwy. Obecnie trwają czynności wyjaśniające w sprawie − dodała policjantka.
Jak podsumowała podkom. Milena Wojciechowska, na miejscu zdarzenia „nie było świadków zdarzenia ani monitoringu”.
Kiedy kierowca „piłuje” auto, czyli długo utrzymuje silnik na bardzo wysokich obrotach, może doprowadzić do nadmiernego zużycia podzespołów – od przegrzewania silnika i turbiny, przez szybsze zużycie oleju, po uszkodzenie uszczelek czy pęknięcie tłoków.
Takie agresywne traktowanie jednostki napędowej zwiększa ryzyko awarii, podnosi zużycie paliwa i emisję spalin, a w skrajnych przypadkach może skończyć się kosztownym remontem lub całkowitą utratą sprawności silnika.