WARSZAWA: Nasz dom się trzęsie!

2012-10-08 3:30

Na razie tylko 20 rodzin może wrócić do mieszkań po piątkowej katastrofie na budowie II linii metra. Ludzie nie ukrywają, że mają już dość tej budowy. - W trakcie prac nasze domy cały czas się trzęsły. Boimy się, że po tej awarii w końcu coś się zawali. Co my wtedy zrobimy? - pytają załamani.

- Same kłopoty przez to metro. Niby to potem ułatwi życie, ale ten hałas ledwo można znieść. Od kiedy zamknęli Marszałkowską, córeczka co chwilę wpadała w panikę, bo cały dom się trząsł - mówi Katarzyna Karpińska (28 l.), która wróciła właśnie do mieszkania przy Marszałkowskiej 136 z 3-letnią Mają. - Od kiedy zaczęli tu budować, nie można nawet nikogo zaprosić. Szklanki w szafkach się przesuwały - opowiada jej sąsiadka Bogumiła Kowalska (56 l.). Dla nich piątkowa katastrofa to kolejna kropla goryczy.

W weekend, po tym jak w wyrwę w ziemi wpompowano 450 metrów sześciennych mieszanki betonu, zagęszczenie podłoża sprawdzały cztery sondy. - Wykryły, że pod budynkiem przy Marszałkowskiej 136 jest rozluźniony grunt. Musimy go wzmocnić, a to potrwa kilka dni - ogłosił wczoraj wiceprezydent stolicy Jacek Wojciechowicz (49 l.).

Mieszkańcy ewakuowanych budynków usłyszeli, że na powrót do domów przed weekendem raczej nie mają co liczyć. Nadal śpią u rodzin i w hotelach. Ci, którzy wrócili, poczekać muszą z kolei na ciepłą wodę i gaz. Nic dziwnego, że zdesperowani ludzie pytają, kto zawinił i czy takich katastrof będzie więcej.

Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego twierdzi niestety, że to bardzo prawdopodobne. - To skomplikowana inwestycja i cudów nie ma - twierdzi i dodaje: - Bliżej tu do ludzkiego błędu. Nie na etapie wykonania, ale projektowania. Złe obliczenia, złe oszacowanie zagrożeń, złe przygotowanie zabezpieczeń.

Wykonawca nie mówi całej prawdy

Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego:

- Warunki są faktycznie trudne, ale przy dzisiejszym stanie techniki można budować niemal wszędzie. Kluczem jest prawidłowe rozpoznanie. Zabrakło być może dobrej interpretacji danych. To był błąd nie na etapie wykonania, ale projektowania. Wykonawca twierdzi, że to pęknięta rura, ale powołanie aż czterech zespołów ekspertów świadczy o tym, że być może nie mówi całej prawdy. Warto też zapytać: gdzie się przemieściła ta wypłukana ziemia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki