Dramat cmentarnych przedsiębiorców

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Dramat cmentarnych przedsiębiorców

Niech pan TO bierze, panie premierze! Dramat cmentarnych przedsiębiorców [GALERIA]

2020-11-03 17:29

Po tym, co w piątek zaserwował premier Mateusz Morawiecki, stołeczni przedsiębiorcy sprzedający kwiaty i znicze pod warszawskimi nekropoliami są załamani! „Takiego sezonu jeszcze nie było. Straty są ogromne!” - krzyczą sprzedawcy. W dodatku po otwarciu cmentarnych bram specjalne autobusy dowożące pasażerów pod nekropolie jeżdżą puste! Wbrew oczekiwaniom sprzedawców tłumów brak.

- To jest masakra! Mam magazyn pełny kwiatów. Sprzedałem może 10 procent tego co zawsze. To przecież długo nie będzie stało. Liczymy na nadchodzący weekend, patrząc jednak po dzisiejszym ruchu, szanse są marne. Ja sprzedałem od rana jedną chryzantemę. To wszystko trzeba będzie wyrzucić do kosza - żalił się Marcin Wesołowski (24 l.), który pomaga rodzicom w prowadzeniu kwiaciarni przy cmentarzu Północnym. - Tę firmę mamy od 20 lat. Jesteśmy uczciwi, płacimy podatki. Tak jak jest teraz, nie było nigdy. Narazie liczymy straty, jestem w stałym kontakcie z naszą księgową. Zastanawiamy się nad rządową pomocą, jednak nie mam pojęcia co będzie dalej - dodał Marcin Wesołowski. 

Warszawa: Tak wygląda Żoliborz po Strajku Kobiet. Te zdjęcia budzą grozę [GALERIA]

Podobnego zdania jest pani Marianna. - Handluję przy cmentarzu od 34 lat. Były lepsze i gorsze chwile. Jednak zawsze jakoś interes się kręcił. Od tegorocznej Wielkanocy to jest koszmar. A decyzja premiera o zamknięciu cmentarzy tylko nas dobiła. Nigdy nie było tak źle. O ile znicze mogą stać to wiązanki z żywych kwiatów już nie. Poza tym przecież ja zamówiłam wszystkiego określoną ilość z myślą o sprzedaży. Zainwestowałam. Zarobku nie ma, a przecież opłaty trzeba zrobić. I nikt się nad nami nie lituje - stwierdziła Marianna Dzielecińska (72 l.), kwiaciarka spod cmentarza Północnego. 

Skierniewice: Włamali się na cmentarz, by zapalić znicze. Padły mocne słowa [WIDEO]

Ostatnim ratunkiem dla cmentarnych przedsiębiorców miał być obecny tydzień. Sprzedawcy myśleli, że uda się odbić od dna po otwarciu nekropolii. Okazuje się jednak, że z tej strony ratunek też nie nadchodzi. Stołeczny ratusz przygotował dla mieszkańców zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Do niedzieli do stołecznych nekropolii można dojechać specjalnymi liniami autobusowymi i tramwajowymi. Pojazdy jednak jeżdżą puste! Na cmentarzach nie ma ludzi. 

Lockdown w Polsce. Warszawa zostanie całkowicie ZAMKNIĘTA? Znamy plany rządu!

Nekropolia na Powązkach we wtorek tonęła w liściach spadających z drzew. Taki widok 3 listopada to historyczna chwila. Zwykle większość grobów jest posprzątana przez odwiedzających je bliskich, a alejki są pozamiatane. - Mam 90 lat i czegoś takiego na Powązkach jeszcze nie widziałam. Przyszłam odwiedzić grób swojego męża i myślałam, że nic mnie już nie zdziwi. A jednak. W piątek byłam zbulwersowana decyzją rządu. Nie chciałam jednak w pośpiechu przychodzić na cmentarz z tłumem. Uznałam, że wtorek będzie lepszym czasem - skomentowała Elżbieta Mossakowska (90 l.), która przyszła z córką Urszulą (59 l.) odwiedzić rodzinny grób na Powązkach. 

Warszawa: Specjalna komunikacja na cmentarze rusza… po Wszystkich Świętych!

Przez decyzję rządu straciłem kilkadziesiąt tysięcy złotych! Czujemy się oszukani!!!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki