Koronawirus we Włoszech

i

Autor: Instagram Koronawirus we Włoszech

PANIKA w Warszawie: Narciarze przywieźli KORONAWIRUSA z Włoch?

2020-02-24 13:52

W związku z epidemią koronawirusa, włoski rząd ogłosił stan podwyższonego zagrożenia w 10 gminach na północy kraju. Tymczasem w Warszawie kolejne szkoły i firmy zalecają osobom, które były na nartach we Włoszech, by przez kolejne dwa tygodnie siedziały w domu "i obserwowały swój stan zdrowia"!

W Warszawie narasta panika. Właśnie skończyły się ferie zimowe na Mazowszu i wiele osób wykorzystało je na tygodniowy indywidualny lub rodzinny wypad na narty we włoskie Alpy. Czy jest możliwe, że z takiej wyprawy przywiozły koronawirusa? Czy konieczne jest ich przebadanie?

Dwie osoby zgłosiły się do szpitala: właśnie powróciły z Chin i źle się czują!

Te obawy nie są bezpodstawne: we Włoszech, a przede wszystkim ich północnej części, narasta epidemia koronawirusa. Tylko w ostatnich dniach stwierdzono kolejne 150 przypadki zarażenia COVID-19, a liczba zmarłych osób wzrosła do 5. Oznacza to, że właśnie Italia jest największym w Europie ośrodkiem zarazy.

Jak się bronić przed koronawirusem?

Premier Włoch przyznaje, że służby sanitarne nie mają pojęcia skąd taki skokowy wzrost zarażeń. Ale w związku z nim rząd włoski wydał dekret, na mocy którego zakazano wstępu i opuszczania 10 gmin w Lombardii oraz jednej gminy w Wenecji Euganejskiej. W niektórych miastach odwołano imprezy masowe, zamknięto miejsca spotkań publicznych oraz szkoły. 

Koronawirus. Czy podróż do Włoch jest bezpieczna?

Natychmiast zareagował na to Główny Inspektor Sanitarny. - Nie zaleca się podróżowania do Włoch, w szczególności do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Lacjum - taki komunikat można przeczytać na stronie GIS. Włochy to jedyny kraj europejski wymieniony w tym komunikacie: poza nim są w nim Chiny, Korea Południowa, Iran, Japonia, Tajlandia, Wietnam, Singapur oraz Tajwan.

Polska studentka uciekła z Wuhan przed zarazą! Tam jest koszmar!

W poniedziałkowej rozmowie porannej w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zalecał, by nie siać paniki i zachować spokój. Tymczasem w Warszawie kolejne szkoły i firmy zabezpieczają się przed ewentualnymi zarażeniami stosując najprostszy sposób - zalecając "podejrzanym" osobom dwutygodniową kwarantannę w domu. A kto jest "podejrzany"? To proste: każdy, kto w ciągu ostatnich dwóch tygodni był we Włoszech lub miał bezpośredni kontakt z taką osobą.

ZARAZA w Warszawie - setki ofiar!

Typu działania "zabezpieczające" podjęła m.in. prywatna szkoła The British School na Mokotowie czy prywatna podstawówka im. Samuela Lindego na Ursynowie wysyłając do rodziców maila z zaleceniami, by dzieci, które były na feriach w Italii, urządziły sobie domową kwarantannę przed dwa tygodnie.

- Wiem o szkołach prywatnych, które wyszły z taką inicjatywą wobec swoich uczniów. W szkołach publicznych nie wprowadzamy takich środków bezpieczeństwa, ponieważ nie mamy na razie do tego podstaw prawnych - mówi nam wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Zaznacza jednak, że jeśli Główny Inspektor Sanitarny wyda odpowiednie wytyczne, warszawskie szkoły się do nich natychmiast dostosują.

 Z kolei spółka Agora, m.in. wydawca Gazety Wyborczej, pracownikom, którzy w okresie ostatnich 14 dni przebywali w rejonie zagrożenia, zaproponowała, aby kolejne dwa tygodnie pracowali w domu.

W stołecznych aptekach brakuje maseczek. Na portalach ich ceny sięgają absurdu!

Koronawirus w Hiszpanii. Turyści zamknięci w hotelu na Teneryfie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki