16-letnia Maja zaginęła 23 kwietnia wieczorem. Wyszła z domu, by spotkać się z Bartkiem – znajomym z sąsiedztwa, którego znała od dziecka. Planowała wrócić szybko, jednak po wyjściu kontakt z nią się urwał.
Po tygodniu intensywnych poszukiwań odnaleziono jej ciało. O zabójstwo 16-letniej Mai podejrzany jest jej 17-letni znajomy. Według relacji jej koleżanek, tego samego dnia Maja widziała się jeszcze z innym kolegą z miasta, zanim udała się do Bartka. Szczegóły tego wcześniejszego spotkania nie zostały jednak ujawnione. Wiadomo jedynie, że po powrocie do domu dziewczyna powiedziała mamie, że wychodzi na chwilę do Bartka i wróci za około pół godziny.
W rozmowie z Wirtualną Polską do sprawy odnoszą się uczniowie szkoły w Mławie, do której uczęszczał Bartosz. – Bartek nigdy nie miał jakoś wielu znajomych. Odpalał się czasem tak, że nie wiadomo było, o co mu chodzi. Potrafił wkurzyć się z niczego – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Kacper, który uczęszczał do równoległej klasy w mławskiej budowlance.
– Przez te swoje odpały i różne dziwne akcje często inni cisnęli z niego bekę. Teraz to faktycznie wygląda na hejt, ale wcześniej traktowaliśmy to w formie wspólnej beki. On też tak to chyba odbierał – dodaje Kacper.
Drugi ze znajomych przyznaje, że Bartosz bywał agresywny, ale nigdy nie w dużej skali. – Bywało, że kogoś pobił, krzyczał czy wyzywał. To jednak wydawało się tak na pokaz... Jakby chciał tym zaistnieć. Wiem, że to głupie, ale tak było – podkreśla Kamil.
Znajomi Bartka w rozmowie z WP przyznają, że chłopak nigdy nie mówił przy nich o Mai. Z relacji rówieśników nie wynika również, by miał darzyć dziewczynę sympatią. Sugerują nawet, że był zakochany w innej nastolatce, a swoimi agresywnymi zachowaniami starał się jej zaimponować.
Rodzice zamordowanej nastolatki są przekonani, że sprawca nie działał sam. Bartosz G. został zatrzymany 1 maja w Grecji, gdzie wyjechał kilka dni wcześniej w ramach szkolnej wymiany. Gdy przebywał już za granicą, służbom udało się odnaleźć telefon dziewczyny. Leżał w miejscu, które wcześniej kilkukrotnie przeszukiwało wiele osób. Są przypuszczenia, że ktoś go tam podłożył.
Źródło: Wirtualna Polska