Krzysztof Dymiński zaginął 27 maja 2023 roku. Wyszedł z domu w miejscowości Pogroszew Kolonia pod Warszawą i wsiadł do autobusu zmierzającego w kierunku stolicy. Po dotarciu do Warszawy udał się w stronę dworca Gdańskiego, a później kamery monitoringu zarejestrowały go w okolicach parku Traugutta. Ostatni raz został zarejestrowany około godziny 5:30 na Moście Gdańskim. Od tego momentu jego los pozostaje nieznany.
W maju 2025 roku minęły dwa lata od dnia, w którym Krzysztof przepadł bez śladu. Jego rodzice, nie ustają w poszukiwaniach. Z pomocą rodziny, przyjaciół i wolontariuszy przeszukują Wisłę oraz przyległe tereny: zarówno z lądu, jak i z wody oraz powietrza. Zakupili drona, sonar, kamerę podwodną i łódkę z silnikiem dzięki środkom z publicznej zbiórki.
Tym razem działania odbyły się przy wyjątkowo niskim stanie wody w Wiśle.
− Szanowni Państwo. Korzystając z rekordowo niskiego poziomu Wisły realizowaliśmy poszukiwania na rzece i terenach przyległych. Mieliśmy ogromne wsparcie rodziny, przyjaciół, wolontariuszy − napisała w mediach społecznościowych mama Krzysztofa.
Jak relacjonuje, niski stan wody pozwolił dotrzeć do miejsc wcześniej niedostępnych: − Niski stan wody pozwolił na przeszukiwanie konarów, które do tej pory były niedostępne. Wykorzystując suche skafandry nurkowe, kamery, bosaki oraz nasze autorskie narzędzia, przeszukaliśmy rejon Zatoki Krzyża. Dodatkowo na niskiej wodzie, 13 cm − bulwary wiślane, przepłynęliśmy wzdłuż brzegów na odcinku Most Północny − Nowy Dwór Mazowiecki, sprawdzając odsłonięte elementy − poinformowała.
Rodzina sprawdzała m.in. Wyspę Kiełpińską, Wyspę Tuczników i tereny lewobrzeżne wzdłuż Wisły. Pomocny okazał się także specjalistyczny sprzęt − w tym wykonane na zamówienie haki służące do poruszania zatorów utworzonych przez konary.
− Liczyliśmy na to, że poruszenie tych konarów spowoduje uwolnienie i wypłynięcie zaczepionych ciał czy innych obiektów − czytamy we wpisie pani Agnieszki.
W czasie tej akcji odnaleziono przedmioty, które mogą być istotne dla śledztwa. − W trakcie poszukiwań ujawniliśmy dokumenty i rzeczy osobiste osób oraz kości, szczątki, nie wiemy czy ludzkie, które przekazaliśmy policji w celu weryfikacji. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce bardzo sprawnie i profesjonalnie zajęli się sprawą − podsumowała mama zaginionego nastolatka.