Śliskie, nieodśnieżone chodniki mogą być śmiertelnie niebezpieczne O mało nie zabiłam się na schodach!

2014-02-02 21:08

Śliskie, nieodśnieżone chodniki mogą być śmiertelnie niebezpieczneO mało nie zabiłam się na schodach!

Ortopedzi mieli wczoraj ręce pełne roboty! Do szpitali co chwila przyjeżdżały karetki z połamanymi i poobijanymi pacjentami. Wszystko przez niepozorny deszcz i kilka stopni poniżej zera. To wystarczyło, by chodniki zmieniły się w lodowiska. Ludzie chwytali się czego popadnie, a i tak lądowali na ziemi. – W taką pogodę najlepiej nie wychodzić z domu – ostrzega pogotowie.

Była godz. 12.30, gdy pani Barbara Karwowska (74 l.) z Ochoty wybierała się do kościoła. – Świeciło słońce, było nawet ciepło, pomyślałam: idealna pogoda na spacer – opowiada kobieta. Ledwo wyszła przed kamienicę i od razu – łup! – Chodnik wydawał się być czarny, a ja poleciałam jak na lodowisku i uderzyłam głową w schody. Wszędzie było pełno krwi – mówi przerażona.

Zobacz też: Pogoda na poniedziałek, 3 luty 2014: będzie coraz cieplej!

Seniorka z rozciętą głową, obitym kręgosłupem, miednicą i kostką trafiła do szpitala przy Lindleya. – Musiałam być szyta, miałam zrobioną tomografię i rentgen. Gdybym wiedziała, że tak się to skończy, za nic nie wyszłabym z domu! – mówi pani Basia. – Mieliśmy w niedzielę kilkunastu połamańców, których trzeba było pozbierać z chodnika i przywieźć na urazówkę. Najczęściej były to osoby starsze, które obiły sobie plecy, bark czy miednicę, bo nie zauważyły że na chodnikach zrobiła się szklanka. Taka pogoda jest bardzo niebezpieczna i jeśli nie mamy naprawdę pilnej potrzeby, to najlepiej nigdzie nie wychodzić – mówiła pani Katarzyna, ratowniczka pogotowia medycznego z Lindleya.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki