Zdjęcie poglądowe

i

Autor: WikipediaCC/Adrian Grycuk Zdjęcie poglądowe

Spryskał kierowcę gazem łzawiącym, bo ten... zajechał mu drogę?

2018-06-19 11:13

Drogowa przepychanka osobówki z autobusem skończyła się na ataku z gazem w ręku. Jednak kierowca zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa nie złożył.

Autobus zatrzymał się w zatoczce, a przed nim zatrzymał się samochód. Dwóch mężczyzn wysiadło z pojazdu, jeden z nich wtargnął do kabiny kierowcy i rozpylił gaz. - Otrzymaliśmy informację o nieporozumieniu pomiędzy kierowcami samochodu osobowego i autobusu jednak nie wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - informuje komisarz Joanna Węgrzyniak z KRP VII. - Było podejrzenie, że w wyniku hamowania autobusu mogła ucierpieć jedna z pasażerek, ale na miejscu pojawiło się pogotowie i okazało się, że nic się nikomu nie stało - dodaje.

>>> Gdzie w Warszawie oglądać mecz Polska - Senegal? [KLUBY, BARY, LISTA MIEJSC]

Joanna Węgrzyniak zauważa, że kierowca autobusu kontynuował pracę, nie chciał też złożyć wyjaśnień i nie złożył zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Z tego względu ewentualne przesłuchania świadków zdarzenia są dopiero przed policją.

Relację jednego ze świadków przytoczyła Gazeta Stołeczna. Według niego na ostatnim przystanku przed mostem Siekierkowskim kierowca autobusu zmieniał pas i prawdopodobnie zajechał drogę czarnej osobówce, której kierowca zrównał się z kabiną autobusu i nerwowo gestykulował w stronę kierującego.

Następnie to kierowca osobówki miał zajechać drogę autobusowi i wtedy doszło do ostrego hamowania pojazdu, w którym rzekomo miała ucierpieć pasażerka. Jak już wiemy, nikomu nic się nie stało.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w autobusie linii 402 jadącym w kierunku Wawra.

Czytaj też: Fatalne skutki upałów. Miotłą forsowali kratę kawiarni, żeby ukraść lody!

Zobacz TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki