Warszawa po wyborach. Tu wciąż wiszą plakaty wyborcze. Kandydaci, nie śpimy, sprzątamy!

i

Autor: Izabela Kraj, Amadeusz Calik

To nam zostało po wyborach w stolicy

Szanowni kandydaci - nie śpimy, sprzatamy! Nie namawiajcie już do głosowania! Podpowiadamy gdzie szukać plakatów i banerów w Warszawie

Z warszawskich ulic powoli znikają plakaty wyborcze kandydatów do Sejmu i Senatu. Mają oni jeszcze 23 dni na posprzątanie po sobie, zanim posypią się mandaty. W weekend reporterzy „Super Expressu” wyłapali mnóstwo takich kampanijnych pozostałości w Śródmieściu, na Pradze czy Targówku. Reporterzy "Super Expressu" podpowiadają kandydatom, gdzie szukać, by sprzątnąć.

Wybory parlamentarne 2023 za nami – czas posprzątać w Warszawie. Komitety wyborcze powinny uprzątnąć wszystkie plakaty i banery wyborcze wywieszone w przestrzeni publicznej do 16 listopada – czyli mają na to 30 dni od wyborczej niedzieli. Za 23 dni Zarząd Oczyszczania Miasta będzie przeprowadzał monitoring swoich terenów pod kątem zalegających plakatów. Wówczas zleci ich usunięcie, a komitety wyborcze mogą być obciążone kosztami. Niektóre plakaty Zarząd Dróg Miejskich już w trakcie kampanii usuwał na własną rękę. Ale sporo jeszcze zostało do roboty.

Wciąż sporo kandydatów (lub już wybranych przyszłych posłów) namawia nas do głosowania z mostów, płotów, skrzynek energetycznych czy latarni. Reporterzy „Super Expressu” w weekend udokumentowali sporo takich miejsc. Na przykład kandydatka KO Beata Michalec wisi na kładce na Czerniakowskiej, która przed wyborami była zawieszona banerami niemal do ostatniego miejsca na barierce. W niedzielę kandydatka Koalicji Obywatelskiej, niedoszła posłanka, a obecnie radna miasta wisiała już na Mokotowie w osamotnieniu, a jej plakat był… mocno sfatygowany. Jej plakaty wisiały też na Pradze i Targówku na płotach m.in. na Żupniczej, Targowej czy Lubelskiej. Przekazaliśmy adresy. - Posprzątamy, dziękuję za informację, gdzie mam ich szukać – odpowiedziała nam szybko Beata Michalec.

Kandydaci na posłów czy senatorów często nie mają świadomości, gdzie wciąż wiszą ich plakaty. Rozwieszali je bowiem aktywiści, sztabowcy lub osoby postronne. Zwłaszcza trudno nad tym zapanować, gdy zostały rozlepione na chybił trafił, tak jak plakaty Diany Ruchniewicz z Konfederacji – rozsiane najczęściej po miejskiej infrastrukturze. Wiszą m.in. na pętli Kamionek na latarniach, a Lubelskiej – na skrzynce energetycznej.

Z kolei kładka na Zakroczymskiej to zapomniany najwyraźniej przyczółek Prawa i Sprawiedliwości - z niego wciąż namawiają do głosowania Paweł Lisiecki, Sebastian Kaleta i Piotr Gliński (dwóch ostatnich zostało posłami). Na innych kładkach w Śródmieściu sztabowcy tych kandydatów już banery posprzątali. Tu zostały.

A na Białostockiej ze ściany kiosku uśmiecha się, lekko naderwana, kandydatka Nowej Lewicy Agata Diduszko-Zyglewska.

Zerwane plakaty trafią do śmieci, ale banery pcv mogą się przydać przy uszczelnianiu pomieszczeń w schroniskach czy stadninach koni. Przypomina o tym wójt Izabelina Dorota Zmarzlak. - Wszystkie banery chętnie zabierze Izabelińska Akcja Sylwestrowa - Kocham, nie strzelam., nawet je za was zdejmą, tylko proszą o kontakt – poinformowała wójt kilka dni temu. I tam działa, gmina już prawie czysta.

A więc, drodzy kandydaci z Warszawy – bierzmy przykład z ościennych gmin - nie śpimy, sprzątamy!

Podpowiadamy w GALERII poniżej, gdzie szukać pozostałości plakatów, które trzeba sprzątnąć do 16 listopada.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki