Jeszcze do niedawna (prawo zmieniło się w 2019 roku) policjanci, kontrolujący kierowców na drodze, musieli ustawić się tak, by być widocznymi z drogi, a zatrzymywać mogli w miejscach dozwolonych. Miało to zapewnić bezpieczeństwo i nie utrudniać „życia” innym uczestnikom ruchu drogowego. Często jednak stanowiło to zarzewie sporu między funkcjonariuszami a kierowcami. A jak to wygląda teraz? Czy policjanci mogą chować się za krzakami lub za budynkami i mierzyć prędkość z ukrycia?
Policjanci byli niemalże bezkarni do listopada 2019 roku. Pięć lat temu postanowiono wprowadzić inne przepisy dotyczące kontroli drogowych. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji zajęło się bardziej precyzyjnym określeniem zasad i procedur obowiązujących podczas kontroli drogowej, zwłaszcza tych, które wcześniej budziły wątpliwości i kontrowersje.
Jak było wcześniej? Radiowóz mógł zatrzymać się w miejscu niedozwolonym, ale tylko wtedy, kiedy podejmował interwencję. Takie zatrzymanie wymagało jednak włączenia sygnałów świetlnych. Co to oznaczało? Że podczas zwyczajnego ustawienia radiowozu, policjanci nie mogli zatrzymywać się w niedozwolonych miejscach − chowanie za krzakami, kładkami było nielegalne.
Nowe przepisy wprowadziły zmianę, która teraz pozwala policjantom zatrzymywać radiowóz w miejscach niedozwolonych, ale pod warunkiem, że jego ustawienie nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Czy policjanci w Warszawie nadużywają nowych uprawnień?
Pamiętajmy, że jedynym warunkiem do prowadzenia kontroli jest zachowanie bezpieczeństwa. Jeżeli policjanci ustawią pojazd w miejscu, które jest niedozwolone, lecz nie zagraża to bezpieczeństwu ruchu drogowego, działają zgodnie z prawem.
Czy nowe przepisy oznaczają, że policjanci w Warszawie mogą teraz czaić się na kierowców w każdym, nawet najbardziej absurdalnym miejscu? Teoretycznie tak, czego świadkami byliśmy wielokrotnie na ul. Ostrobramskiej.
Jeśli uważasz, że kontrola została przeprowadzona w sposób nieprawidłowy lub zagrażała bezpieczeństwu, masz prawo złożyć skargę.
Dlaczego policjanci chowają się w niewidocznych miejscach? Komenda Stołeczna Policji mimo upływu wielu dni nie odpowiedziała na nasze pytania.
