Nowe mieszkanie tych groźnych ryb już na nie czeka. Jest to największe i najnowocześniejsze akwarium w Polsce, o objętości aż 100 tysięcy litrów wody. Przez pracujący dzień i noc system filtrujący stale przepływa dodatkowe 50 tysięcy. Wszystko sterowane jest komputerowo, a przednia szyba wygląda jak ekran trójwymiarowego kina. Wykonana jest ze specjalnego materiału - giętego w łuk elastycznego akrylu o wymiarach 10 na 2,8 m. Sam ekran kosztował aż 350 tys. złotych.
W akwarium obok rekinów - tawrosza piaskowego i czterech żarłaczy czarnopłetwych - mieszkać będą płaszczki i już pływające tam argusy. - Mamy nadzieję, że zwierzęta "dogadają się" i mniejsze nie zostaną natychmiast pożarte, a większe nie będą względem siebie agresywne - mówi Rafał Okoński ( 44 l.), kierownik działu akwarystycznego zoo.
Tawrosze piaskowe to spokojne olbrzymy. Żywią się mniejszymi rekinami i płaszczkami. Żarłacze są dynamiczniejsze, w naturze mogą nawet zaatakować człowieka.
Nasz tawrosz piaskowy, który przebywa teraz na kwarantannie w Holandii, mierzy 1,7 m (za dwa lata osiągnie 2,5 metra!) i kosztował zoo aż 99 tys. zł. Cztery rekiny czarnopłetwe przyjadą tu spod Poznania, mają po ok. 70-80 cm długości - za dwa lata urosną do półtora metra. Żarłacze kosztowały 25 tys. zł.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, już za tydzień do Warszawy zostaną przywiezione żarłacze. Tawrosz dołączy do nich w drugiej połowie listopada.