Nieuczciwa firma nie chce oddać komputera

i

Autor: Marek Kudelski/ Super Express

Uważaj, komu oddajesz komputer do naprawy! Bo możesz go nie odzyskać

2019-05-15 9:26

- Usłyszałam od szefa firmy, że jestem niegrzeczną klientką i zostaję przesunięta na... koniec kolejki. Jakiej kolejki?! Tego już się nie dowiedziała – opowiada Elżbieta Steglińska o rozmowie z właścicielem pogotowia komputerowego, w którym zostawiła swojego laptopa. Ma jednak problem z odebraniem sprzętu. Jak się okazuje, nie ona jedna!

Tydzień temu pani Elżbiecie zepsuł się komputer. Szukając serwisu w internecie trafiła na firmę z siedzibą w Śródmieściu, która oferowała szybkie naprawy. - Reklamują się, że przyjeżdża serwisant, a przyjechał kurier. Zabrał laptopa i zostawił karteczkę – opowiada. Naprawa miała potrwać 2-3 dni. A kobieta do tej pory nie ma na czym pracować.

Właściciel serwisu mnoży trudności. Cały piątek i sobotę nikt nie odbierał. W niedzielę kobieta usłyszała: „Naprawdę chce pani o tym rozmawiać w niedzielę?” Po czym zablokował numer telefonu. W poniedziałek klientka zażądała zwrotu komputera. - Powiedziałam, że nie mam do tej firmy zaufania i chcę natychmiast odzyskać swój sprzęt – tłumaczy Elżbieta Steglińska.

Ale szef firmy Jacek Pasztelaniec uparł się, że komputer naprawi i nie wyraził zgody na zwrot. Reporterzy „Super Expressu” pojechali więc z właścicielką pod siedzibę firmy. Zamknięte na głucho. Znów telefon i żądanie zwrotu, a w słuchawce głos Jacka: - Nie, nie ma takiej możliwości. W biurze będę najwcześniej w piątek. Nie mam w zwyczaju tracić czasu na spotkania z klientami... Zasugerował też opłatę za zwrot sprzętu… bo taki jest regulamin. A jeśli kobieta nie zapłaci i nie odbierze go w ciągu 45 dni, sprzęt przechodzi na własność firmy!

Bezradna klientka postanowiła zgłosić sprawę do Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Tam okazało się, że nie jest jedyną ofiarą tego serwisanta. - Nie jest to właściwe zachowanie przedsiębiorcy. Tryb zawarcia umowy i zasady pobierania opłat budzą nasze poważne wątpliwości. Sprawa została zgłoszona do Urzędu Konkurencji i Konsumentów - usłyszeliśmy od Anny Brzozowskiej-Filipowicz, naczelnik wydziału MRK. UOKiK zna sprawę. - Wiele stron, za pośrednictwem których działa ten przedsiębiorca, zostało już zablokowanych. Właściwym do podjęcia działań w tej sprawie jest organ ścigania – informuje UOKiK.

Ostatecznie po interwencji dziennikarzy „Super Expressu” Jacek Pasztaleniec zapewnił, że komputer wróci do właścicielki „w środę albo czwartek”. A swoje zachowanie wobec klientki skomentował tak: - W odpowiedzi na chamstwo, krzyki, groźby, naruszanie przez klientów moich dóbr osobistych zdarza mi się być chamskim i niemiłym i uważam to za naturalną postawę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki