Janusz Galas POWINIEN PŁACIĆ za swój błąd z własnej kieszeni!

2011-10-26 21:47

Miejski inżynier ruchu słynie jedynie z podejmowania idiotycznych decyzji. Za jego niedawny pomysł, czyli zwężenie zjazdu z mostu Grota-Roweckiego od strony Białołęki, warszawiacy zapłacą aż 50 tysięcy złotych! Tyle bowiem kosztuje ponowne przemalowanie pasów, które mają na jego zlecenie wykonać stołeczni drogowcy. Kierowcy są wściekli i uważają, że za swoje błędy Janusz Galas (52 l.) powinien zapłacić z własnej kieszeni!

Błąd za błędem - tylko tak można podsumować ostatnie decyzje miejskiego inżyniera ruchu. Skandaliczna regulacja świateł na objazdach po zamknięciu skrzyżowania przy Dworcu Wileńskim, rondo turbinowe na Starzyńskiego i jeszcze to! Pod koniec września Janusz Galas (52 l.), próbując po raz kolejny "ulżyć" kierowcom, zwęził zjazd z mostu Grota-Roweckiego. Zamiast dwóch pasów kierowcy z Białołęki mają już tylko jeden. Gigantyczne korki pojawiły się natychmiast.

Własną skandaliczną pomyłkę inżynier ruchu postanowił naprawić i już od połowy listopada z powrotem pojawią się w tym miejscu dwa pasy do zjazdu na Wisłostradę. Będzie to jednak kosztować miasto nawet 50 tysięcy złotych. - Same prace przy zerwaniu starych pasów i wdrożenie nowej organizacji to koszt poniżej 14 tysięcy euro, czyli według naszych szacunków 50 tys. zł - mówi "Super Expressowi" Adam Sobieraj (34 l.), rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.

Prace mają się rozpocząć w okolicach Święta Niepodległości. Kierowcy jednak i tak są tym oburzeni. - To nie do pomyślenia. Właśnie przez takie błędne decyzje marnuje się publiczne pieniądze - komentował kierowca Robert Ciszek (51 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki