Warszawa. Praska prowizorka jeszcze potrwa

2014-12-10 3:00

Mieszkańcy Pragi znowu są najbardziej poszkodowani. Nie dość, że nadal nie mogą korzystać z wybudowanego pod ich domami metra, to dłużej będą zmagać się z prowizorką wokół pl. Wileńskiego. Przystanki widma będą straszyć przez kolejne tygodnie, a aby przejść przez Targową, trzeba będzie chodzić dookoła. I nic się nie zmieni do czasu otwarcia metra.

Otwarcie Targowej na początku października nie rozwiązało kłopotów mieszkańców Pragi. Niedawno skończyło się porządkowanie chodników, ale wciąż, aby przejść od poczty do centrum handlowego i dworca, trzeba iść przez plac Wileński. Do podziemnego przejścia przebudowanego przy okazji budowy II linii metra wejść będzie można dopiero po otwarciu stacji. - To bardzo uciążliwe, bo trzeba aż trzykrotnie czekać na zmianę świateł - mówi Marek Sobieraj (51 l.) z Pragi. - To jak najszybciej powinno być uporządkowane - dodaje.

Tak się jednak nie stanie. - To przejście podziemne jest częścią stacji. Trzeba by było złożyć osobny wniosek do nadzoru budowlanego, aby to oddzielić - mówi Krzysztof Malawko (56 l.), rzecznik Metra Warszawskiego. Na to nie ma co liczyć. Miasto nie zdecydowało się też na wyklejenie tymczasowej "zebry", tłumacząc, że łączyłoby się to z kłopotami dla kierowców.

Zobacz też: Warszawa. Praga znów zablokowana

To nie koniec absurdów, które wraz z przedłużającymi się odbiorami stacji zadomowiły się na Targowej. Na wysokości poczty gotowy jest już przystanek tramwajowy w kierunku Grochowa. Ale żadna z linii się tu nie zatrzymuje. Powód ten sam co wcześniej - zamknięte przejście podziemne. Przystanek tramwajowy znajduje się kilkadziesiąt metrów wcześniej - bliżej cerkwi. Nie ma tam wiaty ani ławki, tylko prowizoryczny słup z rozkładami ułożony na betonowych płytach. Tramwajarze również czekają na otwarcie metra.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki