Warszawiacy utknęli w zaspach

2010-01-02 1:00

Wczoraj stolicę zasypał śnieg. Koła samochodów boksowały się na jezdniach, a piesi grzęźli w zaspach. W dodatku pod śniegiem był lód, a w takiej sytuacji o wypadek nietrudno.

- To skandal, żeby gospodarze domów, służby miejskie i spółdzielnie zaniedbywali się zimą w obowiązkach. Z wózkiem nie można przejść nawet po chodnikach. Koła grzęzną w śniegu - denerwuje się Marta Jakubiuk (26 l.) z Ursynowa, mama 2-letniej Olivii.

Chodniki były oblodzone i śliskie. Dlatego do akcji ruszył SuperExpressoDymoMan. Wyposażony w wiadro rach-ciach posypał i zabezpieczył chodnik. - Brawo! "Super Express" nam pomógł, bo urzędnicy nie potrafią zrobić nic dobrego - pochwaliła nas Małgorzata Kowalska (50 l.), pielęgniarka z Bródna.

Urzędnicy powinni się wstydzić. Warszawiacy chcieli skorzystać z długiego weekendu, ale ugrzęźli w zaspach przez urzędniczą nieudolność.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki