Wesoła. Kraksa na torach! Zderzyły się pociągi Kolei Mazowieckich i SKM

2014-02-10 23:35

Wielka kraksa na torach. Tuż przed świtem niedaleko stacji w Wesołej, rozpędzona SKM-ka starnowała pociąg Kolei Mazowieckich. Tylko dlatego, że wagony były prawie puste, udało się uniknąć tragedii. Pogięte jak harmonijka pociągi blokowały tory przez wiele godzin. Przyczyny zderzenia badała specjalna komisja. Najprawdopodobniej zawinił maszynista Kolei Mazowieckich.

Na dworze było jeszcze ciemno, gdy doszło do tych strasznych, a jednocześnie nieprawdopodobnych wydarzeń. O godz. 5.30 ze stacji Warszawa Wesoła w kierunku Mrozów odjechał pociąg Kolei Mazowieckich. Zaraz za nim, zabierając kilku pasażerów, ruszyła Szybka Kolej Miejska jadąca do Sulejówka. Gdy były dosłownie 50 metrów od peronu, rozległ się przeraźliwy huk, a zaraz potem okolicznych mieszkańców obudziły syreny pogotowia i straży pożarnej. Gdy służby dotarły na miejsce, zastały przerażający obrazek.

- Lokomotywa SKM była zupełnie wgnieciona, a zielono-biały wagon KM dosłownie złamał się w połowie i wygiął w literę V. Co się stało? - Z niewyjaśnionych przyczyn jadący do Mrozów pociąg zatrzymał się między stacjami i chwilę potem uderzyła w niego jadąca za nim SKM-ka - poinformował Maciej Dutkiewicz z Polskich Linii Kolejowych. Na szczęście pociągi były prawie puste. Czterem poturbowanym osobom trzeba było udzielić pomocy medycznej.

Przeczytaj: Pasażerowie pociągów z Łodzi do Warszawy grzeją się przy zapalniczkach!

- Trzy zostały opatrzone na miejscu, czwarta trafiła do szpitala z powodu bólu w klatce piersiowej - mówi Joanna Węgrzyniak z komendy policji przy Grenadierów. Badaniem przyczyn wypadku natychmiast zajęła się specjalna komisja ds. katastrof kolejowych. W pierwszej kolejności wykluczono, że maszyniści byli pod wpływem alkoholu. Nie potwierdziła się również wersja z problemami systemu sterowania. - Mógł to być błąd ludzki - mówi tajemniczo rzecznik PLK. Pociągi przez wiele godzin blokowały tory, przez co inne miały kilkudziesięciominutowe opóźnienia, a do zniecierpliwionych pasażerów nie docierały żadne informacje.

O godz. 12 udało się odholować SKM w stronę Rembertowa, a po godz.14 pociąg KM w stronę Sulejówka. - Był tak bardzo uszkodzony, że wyznaczona do tego zadania lokomotywa musiała go ciągnąć z prędkością 5 km/h, żeby się nie rozpadł. Wagony zostały odstawione na boczne tory. Nie wiadomo, jaki będzie ich dalszy los - powiedział Dutkiewicz. Ruch został całkowicie wznowiony dopiero o godz. 16, ale opóźnienia trwały do wieczora.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki