Cztery lata temu panu Romanowi zaczęły dokuczać bóle szyi, w okolicy kręgosłupa wyczuł guza. Podejrzewał nowotwór. Popadł w depresję. Ostatecznie okazało się, że cierpi na zwyrodnienie kręgosłupa. - Przez dłuższy czas z powodu choroby nie mogłem pracować i nie płaciłem czynszu – przyznaje.
W październiku zadłużenie wyniosło już około 70 tys. zł. Pan Roman słał pisma z prośbą o obniżkę czynszu, ale odpowiedź za każdym razem była odmowna. W końcu sprawa trafiła do sądu. Dzielnica przyznała mu ostatecznie lokal tymczasowy, ale tylko na pół roku. Stamtąd po 6 miesiącach mógł trafić na bruk. Podobnie jak z zajmowanego mieszkania przy Dymińskiej. Walczy więc o lokal socjalny, ale na razie bez skutku.
Wiceburmistrz Żoliborza Michał Jakubiak obiecał panu Romanowi jedynie... pomoc w przeprowadzce. A komornik zapuka do drzwi mieszkania przy ul. Dymińskiej ponownie – 31 października, dzień przed rozpoczęciem okresu ochronnego, w którym eksmitować na bruk nie wolno.