– Złożyłem papiery do dzielnicy Praga-Północ. Dostałem odpowiedź, że przekraczamy z żoną kryterium dochodowe i nasz wniosek został odrzucony – mówi Tadeusz Krasuski (64 l.). W dokumentach wyszło, że za okres brany pod uwagę dochód na głowę w jego rodzinie wyniósł nieco ponad 2 tys. zł. W tym czasie pan Tadeusz został zwolniony z pracy, co paradoksalnie utrudniło mu otrzymanie zgody na wynajem, bo dostał na odchodne 10 tys. zł, które wliczyło się w dochód.
- To między innymi za 2 lata zaległego urlopu i kilka innych świadczeń - tłumaczy i jak wielu innych mieszkańców stolicy zauważa, że aktualne progi są tak niskie, że ludziom z dochodami minimalnie je przekraczającymi, jeśli nawet udałoby się wynająć mieszkanie komercyjne to nie zostałoby im już na nic więcej. A jednocześnie na lokal od dzielnicy nie maja szans.
– Bardzo łatwo nieznacznie przekroczyć próg – potwierdza problem Anna Kalbarczyk. Problemem ma się zając rada miasta, nie wiadomo jednak kiedy.
– W ostatnim czasie pojawiło się u mnie mnóstwo osób z takimi problemami. Rozsądnie umotywowali swoje zastrzeżenia – przyznała Ewa Malinowska-Grupińska szefowa rady miasta. - Będziemy pracować nad zmianami progów. Nie chcę teraz mówić czy miało by to być 2 czy 2,5 tys. zł. Czekamy na propozycję ratusza w tej sprawie – zapewnia radny Warszawy Mariusz Frankowski (KO).