Alicja Bachleda-Curuś i Karpiela-Bułecka - TO KONIEC ROMANSU?! Wszystko przez Colina!

2014-03-14 13:46

Byli parą jak z obrazka - piękni, młodzi, znani i zakochani... Ale romans Alicji Bachledy-Curuś i Sebastiana Karpiela-Bułecki to już przeszłość. Dlaczgeo ich miłośc nie przetrwała?

Ani Alicja ani Sebastian nigdy oficjalnie nie potwierdzili, że są razem. Ale widywani byli na romantycznych spacerach w górach i razem z synkiem Alicji na zakopiańskich Krupówkach. Plotkowano nawet o hucznym ślubie, który połączy dwa wielkie góralskie rody.

Było tak pięknie, a skończyło się przez odległość, która podzieliła zakochanych. Bachleda-Curus na co dzień mieszka w Los Angeles. Nie chce na razie wracać do Polski, bo zależy jej, że mały Henry Tadeusz miał kontakt z tatą. W końcu Colin Farrell płaci na synka 100 tys. zł alimentów miesięcznie.

Piosenkarz natomiast nawet nie myśli o przeprowadzce za ocean. W Polsce pracuje, koncertuje i zarabia.

Szybko okazało się, że związek na odległość jest bardzo skomplikowany. Jak donosi "Na żywo", między Alicją i Sebastianem nie układa się ostatnio najlepiej. - Alicja i Sebastian to para o skomplikowanym losie - przyznaje tygodnikowi ich znajomy.

Czytaj też: Alicja Bachleda-Curuś gotowa na czerwony dywan

 

 

Jeśli do tego dojdzie, albo już doszło, to będzie sytuacja o tyle wyjątkowa, żadne z zainteresowanych nigdy nie potwierdziło, że są razem. Niestety, zanim ich romans stał się oficjalnym związkiem, coś się popsuło.

Zdaniem informatorów tygodnika Na żywo, w związku Sebastiana Karpiela-Bułecki i Alicji Bachledy-Curuś nie układa się ostatnio najlepiej.

Okazało się, że, jak zwykle, zaważyły trudności logistyczne. Para po prostu zbyt rzadko się widuje. Aktorka nadal mieszka z synkiem z Los Angeles i chociaż często odwiedza Polskę, nie planuje się tu przeprowadzić na stałe. Głównie ze względu na ojca chłopca, Colina Farrella, który z pewnością nie porzuci Hollywood. Alicji zaś zależy na tym, by syn nie stracił z nim kontaktu. Ma to na pewno związek z rekordowymi alimentami (100 tysięcy złotych miesięcznie), które aktor płaci na utrzymanie dziecka.

Karpiel-Bułecka nie wyobraża sobie z kolei wyprowadzki z Zakopanego, gdzie mieszka, nagrywa i prowadzi swoją pracownię architektoniczną. Podobno nie mogli się dogadać w sprawie wspólnej przyszłości.

Alicja i Sebastian to para o skomplikowanym losie - przyznaje w rozmowie z tabloidem osoba z ich otoczenia

Jeśli do tego dojdzie, albo już doszło, to będzie sytuacja o tyle wyjątkowa, żadne z zainteresowanych nigdy nie potwierdziło, że są razem. Niestety, zanim ich romans stał się oficjalnym związkiem, coś się popsuło.

 

Zdaniem informatorów tygodnika Na żywo, w związku Sebastiana Karpiela-Bułecki i Alicji Bachledy-Curuś nie układa się ostatnio najlepiej.

 

Okazało się, że, jak zwykle, zaważyły trudności logistyczne. Para po prostu zbyt rzadko się widuje. Aktorka nadal mieszka z synkiem z Los Angeles i chociaż często odwiedza Polskę, nie planuje się tu przeprowadzić na stałe. Głównie ze względu na ojca chłopca, Colina Farrella, który z pewnością nie porzuci Hollywood. Alicji zaś zależy na tym, by syn nie stracił z nim kontaktu. Ma to na pewno związek z rekordowymi alimentami (100 tysięcy złotych miesięcznie), które aktor płaci na utrzymanie dziecka.

 

Karpiel-Bułecka nie wyobraża sobie z kolei wyprowadzki z Zakopanego, gdzie mieszka, nagrywa i prowadzi swoją pracownię architektoniczną. Podobno nie mogli się dogadać w sprawie wspólnej przyszłości.

 

Alicja i Sebastian to para o skomplikowanym losie - przyznaje w rozmowie z tabloidem osoba z ich otoczenia.

.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki