Anna to gwiazda 8 sezonu „Warsaw Shore”, która doskonale odnalazła się w świecie show-biznesu jako fotomodelka, prezenterka, influencerka, a nawet aktorka, którą już niebawem będzie można zobaczyć w filmie „Miłość na pierwszą stronę” w reżyserii Marii Sadowskiej (46 l.). Andzia nie ukrywa, że seks stanowi ważny element jej życia, ale nie dominujący, ponieważ jest bardzo wymagająca wobec mężczyzn. - Dla mnie związek bez dobrego seksu nie istnieje. Jak ludziom nie układa się w sypialni to prędzej czy później zaczynają szukać okazji na boku, więc jak już na początku w tej kwestii nie jest satysfakcjonująco to lepiej nie brnąć w związek, w którym nie ma dopasowania potrzeb i temperamentów - zauważa Ania w rozmowie z „Super Expressem”. Celebrytka jest singielką, która na brak powodzenia nie narzeka. Rozczarowana jest jednak mężczyznami, szczególnie w Polsce. - Jestem singielką z wyboru. Wolę być sama niż z byle kim. W łóżku nie znoszę nudy. Sama mam duży temperament, więc nie wyobrażam sobie partnera uległego, który jest mało aktywny i jak typowe "matki polki" chciałby uprawiać seks tylko „po bożemu”, raz w tygodniu i najlepiej pod kołdrą. I światło w sypialni ma się palić - uśmiecha się influencerka.
Andzia mieszkała w Niemczech, w Austrii, w Hiszpanii i zdecydowanie lepiej ocenia jako kochanków Europejczyków z zachodu. - Swego czasu mieszkałam zagranicą i muszę przyznać, że w Europie mężczyźni są dużo bardziej otwarci i wyzwoleni niż w Polsce. Mają zupełnie inne podejście do życia i do spraw związanych z seksem. Polacy są wycofani w łóżku, są kiepskimi kochankami i zbytnio nie nadają się do związków - opowiada gwiazda, która preferuje starszych od siebie mężczyzn. - U mężczyzny podnieca mnie bardziej intelekt niż piękne ciało. Nie mogłabym być z najpiękniejszym facetem, jeśli byłby zacofany intelektualnie i skupiony tylko na prezentacji swoich mięśni. Playboye, którzy chwalą się swoimi podbojami i licznymi partnerkami kompletnie mnie nie interesują. Oprócz seksu ważna jest rozmowa i otwartość. Młodym chłopakom tego brakuje, więc może dlatego zawsze wybierałam starszych od siebie partnerów. Nie łatwo mnie zdobyć. Lubię tzw. mężczyzn starej daty, którzy adorują kobietę, potrafią otoczyć ją opieką i nie próbują podrywać na grubość swojego portfela. Nie związałabym się z mężczyzną, który mógłby być moim dziadkiem, choć preferuję starszych od siebie facetów, maksymalnie dziesięć, czy nawet dwadzieścia lat różnicy. Mężczyzna musi mieć to coś - wyznaje Andzia.