Anna Mucha zmiażdżyła znaną restaurację, w której wydała 700 złotych. Teraz właściciele lokalu dosadnie dogryźli aktorce

2021-07-09 10:57

Anna Mucha rozpętała ostatnio prawdziwą burzę. Aktorka "zmiażdżyła" znaną restaurację, w której - jak przyznała na Instagramie - wydała 700 złotych. Tyle kosztował ją "absurdalnie drogi" obiad, który nie przypadł gwieździe do gustu. Anna Mucha narzekała, że ostrygi, ryby i okoń morski za 700 złotych nie spełniły jej kulinarnych oczekiwań. Jej dosadna recenzja obiegła Internet i trafiła do właścicieli warszawskiej restauracji, którzy teraz dosadnie dogryźli aktorce. Padły naprawdę mocne słowa!

Anna Mucha zmiażdżyła znaną restaurację, w której wydała 700 złotych. Teraz właściciele lokalu dosadnie dogryźli aktorce

i

Autor: AKPA Anna Mucha zmiażdżyła znaną restaurację, w której wydała 700 złotych. Teraz właściciele lokalu dosadnie dogryźli aktorce

Anna Mucha swoim nagraniem na Instagramie wywołała niemałe zamieszanie. Wraz z partnerem Jakubem Wonsem wybrała się do jednej z warszawskich restauracji. Miała ochotę na ostrygi żeby było, jak sama wyznała "światowo, na bogato...". Niestety, Anna Mucha była rozczarowana daniem, które jej podano. Niezadowolona postanowiła nagrać Instastories: - Poszliśmy na ostrygi, żeby było tak wiecie, światowo, na bogato. Zapłaciliśmy absurdalnie dużo, absurdalnie drogo w stosunku do jakości - powiedziała aktorka. Przywołała też inną restaurację, w której jej zdaniem płaci się dużo, jednak "dostajesz wybitne dania". Ta, do której Anna Mucha się udała nie spełniła jej oczekiwań: - Dostaliśmy przystawki i dania główne, z których to przystawek jednej kompletnie nie zjedliśmy, ponieważ była pozbawiona smaku i była żadna, druga była pyszna - te przegrzebki.

Anna Mucha zmiażdżyła znaną restaurację, w której wydała 700 złotych

To jednak nie wszystko, co zawarła w swojej recenzji Anna Mucha: - Do tego dostaliśmy ostrygi, które były średnie, bardzo średnie! (...) Jeżeli ja mam do wydania 700 złotych na obiad, to ja za te 700 złotych mogę zjeść jak król w wielu miejscach w Warszawie, więc po cholerę ja mam iść do [nazwa restauracji] na Krakowskim Przedmieściu, zwłaszcza że siedziałam tyłem, więc nic nie miałam z tego Krakowskiego Przedmieścia! - mówiła dosadnie.

ZOBACZ: Dramat Małgorzaty Rozenek podczas wakacji w kamperze. Nie mogła oddychać! Wycieczka rowerowa okazała się prawdziwym koszmarem

Ryba, czy okoń morski, którego jadłam, był przegotowany, przesuszony. Dwa razy po prostu pozbawiony wody - za pierwszym razem, kiedy go wyciągali z tej wody, za drugim razem, kiedy go po prostu wysuszyli. I to jest rozczarowujące (...) Ja to mówię nie dlatego, żeby opowiadać, że mnie się w du**e poprzewracało, bo jem ostrygi i sanżaki, a ludzie nie mają co do garnka włożyć, bo to nie o to chodzi kompletnie. To chodzi o to, że jeśli ktoś będzie miał "magic moment", żeby pójść do restauracji, to nie w tej restauracji! - ostrzegała.

Właściciele lokalu dosadnie dogryźli aktorce

Na odpowiedź właścicieli restauracji nie trzeba było długo czekać. W "Fakcie" pojawiło się oświadczenie, w którym całą sytuację opisali restauratorzy. Z ich perspektywy sytuacja wyglądała nieco inaczej: - Najwyraźniej Pani Anna nie do końca wiedziała, dokąd się udaje, tak - jesteśmy najdroższą restauracją w Polsce… serwując homary, kraby królewskie, langusty, które żyją w naszych siedmiu akwariach morskich oraz kawior, ostrygi (w sezonie 12 gatunków) i inne owoce morza, które od lat sami importujemy do Polski, przywożąc je własnym transportem jeszcze w dniu połowu, po prostu inaczej być nie może! - czytamy na stronie tabloidu.

SPRAWDŹ: Córka wójta z "Rancza" zrzuciła stanik! Fani boją się o jej zdrowie. Wiemy, jak dziś wygląda Marta Chodorowska [ZDJĘCIE]

Dowiadujemy się też, że Anna Mucha zamówiła Gillardeau, Tsarskaya, Pearl Noir oraz specjalnie hodowane ostrygi letnie: - Wszystkie ostrygi przyjechały tej nocy, wiec z całym szacunkiem nie zjadłaby świeższych ani w Paryżu, Berlinie czy Mediolanie… (...) Wszystkie zamówione dania przez Celebrytkę są w karcie menu i ceny są widoczne, wiec dziwi nas zaskoczenie kwotą rachunku, wypada się cieszyć, że Pani Anna nie zamówiła homara z kawiorem z jesiotra bądź kraba królewskiego w całości, bo to dopiero byłby "paragon grozy", który mocno przebiłby ten słynny polskiej rodziny z wakacji z Włoch… Co do zarzutów odnośnie przesuszenia ryby to ciężko nam się w tej chwili do tego odnieść, gdyby Celebrytka zgłosiła uwagę na miejscu moglibyśmy zareagować, niestety nie miała odwagi i kelnerowi mówiła, że wszystko smakuje.

Ponadto, na oficjalnej stronie restauracji pojawił się specjalny wpis: - Podobno mamy jedzenie, że "Mucha nie siada". Zapraszamy do przeżycia własnego doświadczenia z naszymi owocami morza - zachęcają właściciele. Co sądzicie o tej "wojnie na noże"?

Ohyda! Anna Mucha wystawiła na sprzedaż swoją… szparę! Chwilę wcześniej jej używała
Sonda
Kto ma rację? Anna Mucha czy restauracja?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki