Bogumiła Wander - mąż woził ją na spotkania z kochankiem

2018-04-19 15:23

Bogumiła Wander (74 l.) na schadzkę z kochankiem w Amsterdamie została zawieziona przez... męża. Legenda polskiej telewizji wspomina dawne czasy w książce o życiu aktualnego męża - Krzysztofa Baranowskiego. "Spowiedź kapitana" trafiła do sprzedaży 18 kwietnia 2018 roku.

Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski

i

Autor: AKPA

Bogumiła Wander poślubiła Krzysztofa Baranowskiego w 2005 roku. Sławny żeglarz i kapitan jachtowy wydał ostatnio książkę "Spowiedź kapitana", która jest wywiadem-rzeką, oraz w której głos zabrała jego aktualna małżonka. W publikacji znajdziemy również historię pierwszych spotkań Wander i Baranowskiego. Dodajmy, że ich związek budził wiele kontrowersji. Ona miała męża i dziecko on żonę i dwójkę dzieci. Jednak uczucie, jakie na nich spadło okazało się silniejsze od konwenansów. Chcieli spotykać się w tajemnicy, tak aby nie zranić swoich dzieci.

- Bogumiła okazała się cudowną kochanką. Sprawa zaczęła wyglądać poważnie. Bo już nie potrafiłem przestać o niej myśleć. No i brnęliśmy w to - opisuje Baranowski.

Z relacji Baranowskiego wynika, że pierwsze małżeństwo Bogumiły Wander było pozbawione namiętności.

- Po latach Bogusia powiedziała mi, że nigdy nie kochała męża. Wyszła za niego, bo potrzebowała kogoś, kto się nią zaopiekuje, otoczy męskim ramieniem. On chyba też jej nie kochał – chciał mieć klejnocik w koronie, była taką kobietą-trofeum - czytamy w "Spowiedzi kapitana".

Mąż woził ją na schadzki z kochankiem

Pierwszy mąż Bogumiły Wander okazał się bardzo wyrozumiały. Nie chciał jej stracić. Wiedział, że żona ma kochanka, ale nie potrafił z tym walczyć. W zamian za to usunął się w cień i dał ukochanej wolną rekę.

- Ale małżeństwo właściwie nie istniało. On widział, że tego uczucia w stosunku do niego nie ma. I wiedział też, że poznałam Krzysztofa. Zaproponował mi, żebym mu się zwierzała, że nie zrobi mi krzywdy. I tak było. Wyjeżdżał na przykład z domu, z Dąbrowieckiej, a ja miałam zgodę na to, żeby zaprosić Krzysztofa - wspomina pierwsze małżeństwo Bogumiła Wander i przytacza histrię ze schadzki w Amsterdamie - Wszystko wiedział [pierwszy mąż Wander; przyp. red.] To był jego warunek. Wiedział, że go nie kocham, ale chciał, żebym była z nim. Pozwalał mi na te spotkania, nie miał pretensji. Kiedyś mnie nawet zawiózł na takie spotkanie, gdy mieszkaliśmy w Brukseli. Krzyś napisał w liście, że w Amsterdamie będzie miał regaty. Mój mąż zawiózł mnie do Amsterdamu, żebym mogła się z nim zobaczyć. Weszłam na pokład "Pogorii", a Krzyś był oblegany przez ludzi, którzy chcieli z nim porozmawiać. Skoncentrowany był na regatach, a nie na mnie, wyczułam to. Strasznie mi było przykro. Kiedy wracałam samochodem z moim mężem, zrobiło mi się niedobrze. "Zatrzymaj się, źle się czuję" - poprosiłam. I wtedy coś w nim drgnęło. Pomyślał, że może mi przejdzie. Ale nie przeszło. No i tyle lat jesteśmy razem. Ale on nie żyje od dawna, więc nie chcę za dużo o nim opowiadać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki