Maja Sablewska łamie przepisy
Oj Maja, Maja. Wiadomo, że sprawunki na mieście wzywają, ale o przepisach też trzeba pamiętać! Paparazzi przyłapali stylistkę na łamaniu kolejno kilku przepisów! Najpierw w okolicy ulicy Mysiej w Warszawie zaparkowała swojego Mercedesa na zakazie. Później - pozostawiła go na zakazie i do tego w bramie, by udać się po modny napój do kawiarni. Pomiędzy tymi dwoma popisami udało jej się jeszcze... rozmawiać przez telefon w trakcie jazdy.
Zobacz również: Maja Sablewska traci pracę w Polsacie! Już nie poprowadzi "10 lat młodsza w 10 dni". Oto powody
Parkowanie na zakazie w Polsce w 2025 roku skutkuje mandatem od 100 do 1200 zł i jednym punktem karnym. Drugi raz to samo mogła dostać za parkowanie w bramie. Rozmowa przez telefon podczas jazdy samochodem z kolei grozi mandatem w wysokości 500 zł i 12 punktami karnymi. W sumie więc w jedno popołudnie Maja Sablewska mogła "zarobić" 14 punktów karnych i kilka tysięcy w mandatach.
Sablewska jeździ czołgiem za milion?
Auto Mai Sablewskiej, Mercedes klasy G, kosztuje od 500 tysięcy do nawet miliona złotych. Może dlatego nie straszne jej kilka tysięcy na mandaty?
To nie jedyne auto tej marki w jej kolekcji. Sablewska jest wielką fanką mercedesów - posiada też unikatowego, niemal zabytkowego Mercedesa 500 SEC. W przeciwieństwie do "czołgu", w którym przyłapali ją teraz paparazzi, jej drugie auto wyróżniająca się sportowym charakterem i klasyczną linią. Warte jest około 200 tysięcy złotych. Może z racji posiadania małej floty nie straszna jej groźba odholowania auta... Bo w końcu tym groziło zaparkowanie go w bramie, poza mandatem i punktem karnym.
Zobacz również: Maja Sablewska z bardzo drogą torebką i w rajtuzach. Nieźle się bawi
Zdjęcia paparazzi z "wybryków" Mai Sablewskiej znajdziecie w galerii pod tekstem