Eurowizja 2024. Artur Orzech ocenia występ Luny. "Trochę między młotem a kowadłem"

2024-05-09 14:28

Luna (24 l.) nie awansowała do finału Eurowizji 2024. Choć wielu polskich fanów było przekonanych o awansie, nie udało się tego osiągnąć. Całą sprawę w rozmowie z Onetem skomentował wieloletni komentator Eurowizji, Artur Orzech (60 l.).

Luna, Artur Orzech

i

Autor: MAREK ZIELINSKI / SUPER EXPRESS, AP

Eurowizja 2024. Luna pod ostrzałem fanów

Gdy się okazało, że Luna na Eurowizji 2024 nie wchodzi do wielkiego finału, w sieci wylało się sporo hejtu w kierunku artystki. Polacy już nie oceniali jej piosenki, ale padło też wiele słów oceniających wygląd wokalistki. Oto wybrane komentarze:

  • To coś ma prawo powiedzieć, tylko że żałosny występ, jaka facjata taki występ
  • Awans do finału chciała dziwadło bez jaj 🤣
  • Artystka to za mocne słowo gdyby nie jej fikuśne stronę beznadziejna aranżacja i te tragiczne tańce to jeszcze było by do zniesienia ale ta otoczka to dramat.
Bezczelne zachowanie?! Wiadomo, co Luna zrobiła po klapie na Eurowizji!

Eurowizja 2024. Artur Orzech komentuje porażkę Luny

Artur Orzech po kilku latach, wrócił do komentowania Eurowizji w TVP. Dla wielu to ikona komentarzu, choć część fanów utożsamia go raczej ze śmiesznymi błędami, a nawet słownymi wpadkami, jak wieczna Mołdowa.

Udzielił on wywiadu portalowi Onet.pl na temat właśnie Eurowizji. Jak zaznaczył dziennikarz, widział na własne oczy pracę całego teamu Luny i według niego zrobili wszystko, co było możliwe.

- Postawiliśmy na pewno na coś nowatorskiego. Nie pamiętam z mojej eurowizyjnej historii, żeby kiedykolwiek ktoś miał pomysł na skorzystanie z elementu szachownicy, który był również elementem teledysku do piosenki "The Tower" - powiedział dla Onet.pl Artur Orzech.

Artur Orzech wskazał też możliwy powód braku awansu Luny - nieprzewidywalność konkursu. Od lat wiadomo, że publika jest nieobliczalna. Szczególnie, gdy to tylko ona decyduje o awansie do finału.

Jak dodał Artur Orzech dla Onet.pl, nie pomogło też umiejscowienie Luny pomiędzy faworytami do zwycięstwa w Eurowizji 2024 - Ukrainą i Chorwacją.

- Jak już wchodzimy w taką socjotechnikę występów eurowizyjnych, to pierwszy półfinał potwierdził, że na Eurowizji sprawdzają się rzeczy najprostsze: dobrze jest rozpoczynać koncert, ewentualnie być na miejscu drugim, dobrze też jest koncert zamykać, tak jak tu zamykały Portugalia i Luksemburg. Widzowie jakoś najszybciej je wieczorem zauważają, bo oglądają na początku, chcąc zobaczyć, jak to wydarzenie się otworzy, a potem, czekają na głosowanie, oglądają końcówkę występów. Jest to przebadane statystycznie dosyć gruntownie. My byliśmy w środku i słusznie pan zauważył, że bardzo ciężko było się w tym towarzystwie znaleźć i pokazać coś, co zarówno w warstwie muzycznej, jak i scenicznej będzie absolutnie oszałamiające. Trochę między młotem a kowadłem - powiedział dla Onet.pl Artur Orzech.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki