"Grrr" przejmuje internet! Wszyscy warczą! Cichopek, Kliment i Rzeźniczak jak zawsze trendy

Jeśli scrollując TikToka lub Instagram Reels usłyszałaś warczenie – nie martw się, to nie pies sąsiada, tylko najnowszy viralowy trend! Internauci szaleją na punkcie „Grrr challenge”, w którym liczy się dystans, urok i… odrobina zwierzęcej energii. Do zabawy dołączają też polskie gwiazdy – w tym Katarzyna Cichopek, Jacek Jeschke, Jan Kliment i Jakub Rzeźniczak. O co chodzi w tym całym „Grrr”? Już wyjaśniamy.

Grrr - zaczęło się od jednego warczenia… na TikToku

Trend „Grrr” wystartował – jak większość internetowych zjawisk – od jednego filmiku z pozoru bez większego znaczenia. Użytkowniczka TikToka, strojąc miny i wydając z siebie niskie „grrrr”, parodiowała flirtującą dziewczynę, która myśli, że nie można się jej oprzeć. Efekt? Dziesiątki tysięcy duetów, przeróbek i rekonstrukcji tego „flirtu z pazurem”.

Z czasem „Grrr” stało się memiczną reakcją na wszystko, co zbyt poważne, zbyt romantyczne albo zbyt dziwaczne. Warczenie zamieniło się w komentarz do sytuacji, w której jedyną rozsądną reakcją jest... warknięcie.

Cichopek warczy, Kliment udaje lwa

Zabawę błyskawicznie podchwycili influencerzy i celebryci. Katarzyna Cichopek opublikowała na Instagramie video z ironicznym „grrrr” w stylizacji a la kociak – komentarze zalały emotki ognistych serc i śmiechu. Maciej Kurzajewski próbował jej dorownać w minach i pozach... ale poszło mu średnio. Jan Kliment dodał tercet z żoną i synkiem, w którym naśladuje lwa (z dość poważnym zaangażowaniem mimiki), a Jacek Jeschke dołożył choreografię, kończąc ją groźnym… fuknięciem. Jakub Rzeźniczak nagrał filmik z żoną - pokazał naprawdę kocie ruchy.

Zobacz też: Raz kolanko, raz stópka. Kasia Cichopek wie, jak zagrać nóżką. I do tego te klapeczki Kopciuszka!

Dlaczego to działa? Bo nikt nie chce być tylko słodki

Trend „Grrr” zyskał popularność, bo wpisuje się w nową modę na pokazywanie mniej idealnej, bardziej komicznej strony siebie. Ludzie nie chcą już tylko wyglądać dobrze – chcą być zabawni, trochę dziwni, trochę nie do końca poważni. Warczenie staje się więc nowym „puszczeniem oczka” do świata. Czy „grrr” to nowy „rawr” z czasów emo? Może. A może po prostu wszyscy potrzebujemy czasem warknąć na ekran – z uśmiechem i bez konsekwencji.

Super Express Google News
M jak miłość. Wspomnień czar – Katarzyna Cichopek pokazuje początki serialu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki