Julia Kijowska o scenach seksu: "Dąży się do minimalnej liczby osób na planie"

2022-11-24 17:28

Gościem najnowszego odcinka "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej" była Julia Kijowska (41 l.). Aktorka zdradziła, dlaczego nie bryluje na warszawskich salonach oraz wyznała, który otrzymany od reżysera scenariusz jest jej ulubionym. Minęło sporo lat, odkąd uczyła się go na pamięć.

Julia Kijowska nie należy do grona aktorek, które brylują podczas branżowych imprez, czy bawią się w influencerki na Instagramie. Choć ma na koncie wiele ról filmowych i serialowych, niewiele osób może kojarzyć ją z imienia i nazwiska, co przyznała sama Monika Jaruzelska (59 l.) w najnowszym odcinku swojego programu. Julia Kijowska jest jednak aktorką z krwi i kości, która nie boi się grywać odważnych scen, a tych ma na koncie sporo. Właśnie o scenach seksu opowiedziała sporo w "Gwiazdozbiorze Jaruzelskiej".

Julia Kijowska o scenach seksu: "Raczej dąży się do ideału, dąży się do minimalnej liczby osób na planie"

Julia Kijowska otwarcie przyznała podczas wywiadu, jak przygotowuje się do scen, w którym musi zainicjować bliskość z serialowym czy filmowym partnerem. Okazuje się, że ostatnio miała pomocnice na planie pewnej tvn-owskiej produkcji.

- Inaczej wstydzimy się naszym zachowań, albo naszych jakichś niefortunnych reakcji, a inaczej wstydzimy się swojego ciała. Ten wstyd jest inny, inne są to emocje. Ostatnio poruszałam ten temat na nowo, bo na planach pojawiły się konsultantki do spraw intymności. To jest jakaś niesamowita zdobycz ostatnich czasów. Pierwszy raz miałam z tym do czynienia przy okazji pracy dla stacji TVN. Pierwszy raz zdarzyło mi się, nie nawet przy jakiś śmiałej scenie erotycznej, ale pracować z dziewczynami, które się w to angażują, znają się na tym i są gotowe do tego, żeby specjalnie tworzyć komfortową sytuację do takiej pracy - zdradza.

Aktorka dodała ponadto, jakie warunki muszą być spełnione, by aktorzy odważyli się zagrać odważne sceny na planie pełnym różnych ludzi.

- Do tej pory działo się to na zasadach, jakie wyznaczaliśmy my na planie. Raczej dąży się do ideału, dąży się do minimalnej liczby osób na planie, omawia się choreografię według tego, co chcemy, żeby sceną pokazać. Jest miliard scen intymnych i niektóre bardzo dobrze pamiętamy. Nie wiem, czy pamięta to Marcin Dorociński, ale w filmie "Miłość" przygotowywaliśmy się do takich scen, mieliśmy rozmowę. Przy okazji zastanawialiśmy się, jakie sceny, nazywaliśmy je miłosnymi, zapamiętaliśmy. Chcieliśmy pokazać tę miłość między bohaterami. To było bardzo zabawne. W mojej, i w Marcina występuje bowiem Patric Swayze - śmiała się Kijowska, dając do zrozumienia, że wzorem do naśladowania w takich scenach był dla obojga amerykański aktor.

Więcej na temat aktorskich doświadczeń Julii Kijowskiej w powyższym wideo.

Sonda
Oglądałbyś program prowadzony przez Jaruzelską i Ziemkiewicza?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki