Historia Anity Dymszówny. "To środowisko ZABIŁO człowieka"

2022-03-08 17:15

Anita Dymszówna (+55 l.) przez wiele lat borykała się z łatką egoistki. Oskarżano ją o wyrachowanie i bezduszność. Aktorka nie potrafiła pogodzić się z niesłusznymi oskarżeniami. Finał jej historii jest tragiczny...

Historia Anity Dymszówny

i

Autor: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Anita Dymszówna urodziła się w artystycznej rodzinie - była córką słynnego aktora Adolfa Dymszy oraz baletnicy Zofii Olechnowicz. Zdecydowała się pójść w ślady ojca i zostać aktorką. Swój debiut filmowy zaliczyła w 1962 roku, zaś teatralny - w 1967 roku. Jako absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie współpracowała m.in. z Teatrem Narodowym, Teatrem Komedia i kabaretem Dudek. Prywatnie była żoną Macieja Damięckiego oraz mamą Mateusza i Matyldy Damięckich. 

Choć widzowie, krytycy i inni aktorzy dostrzegali profesjonalizm i talent Anity Dymszówny, przez wiele lat pozostawała w cieniu sławy swojego ojca. Sytuacja odmieniła się po śmierci aktora - na jej temat zaczęło krążyć wiele okrutnych pogłosek...

Anita Dymszówna: oskarżenia zniszczyły jej życie

Wieść o śmierci Adolfa Dymszy wstrząsnęła fanami aktora. Pojawiły się wówczas liczne głosy nazywające Anitę Dymszównę egoistką, która nie posiada uczuć. Plotkowano, że zamiast opiekować się ojcem w chorobie, oddała go do przytułku. Aktor najprawdopodobniej chorował na Alzheimera, a z relacji znajomych Dymszówny wynika, że godziła ona obowiązki zawodowe z pomocą w opiece nad tatą. Niestety, żona aktora nie była w stanie pomagać mężowi ze względów zdrowotnych oraz finansowych. Ostatecznie to Zofia Olechnowicz zadecydowała o umieszczeniu Adolfa Dymszy w Domu Opieki Społecznej w Górze Kalwarii, dzięki czemu mógł on liczyć na profesjonalną opiekę całodobową. Dodatkowo żona i córki regularnie odwiedzały aktora. 

Przeczytaj także: Złość na obecną sytuację Damięcka wyraża w sztuce. Przedstawia trumnę z logo Louis Vuitton

W 1975 roku, po śmierci taty, Anita Dymszówna została sama - odwrócili się od niej nie tylko fani, ale również większość przyjaciół. Ci, z którymi była blisko, również zarzucali jej bezduszność - mało kto próbował postawić się w jej sytuacji.

W SPATiFie, aktorskiej knajpie, gdzie zawsze można było przyjść, kiedy chciało się do człowieka, nie dopuszczano jej do towarzystwa, nie rozmawiano z nią, zdarzało się, że kiedy podchodziła do stolika, jej koledzy wstawali i odchodzili. Wiedząc z własnego doświadczenia, czym jest opieka nad całkowicie niesprawnym człowiekiem, próbowałem reagować, wyjaśniać, jak było. Nikt nie chciał słuchać - opowiadał Cezary Bryka, jeden z przyjaciół aktorki, podczas rozmowy z portalem Studio Opinii.

Aktorka nie mogła liczyć na wsparcie, którego wtedy potrzebowała. Dawni fani i koledzy Anity Dymszówny obarczali ją odpowiedzialnością za oddanie Adolfa Dymszy do ośrodka, a z czasem zaczęto także kwestionować jej dorobek artystyczny. Zdaniem Cezarego Bryki aktorka "starała się jakoś trzymać, ale słabiutko jej to wychodziło".

Wreszcie zdarzyło się, że raz w życiu usłyszałem jej płacz: zadzwoniła do mnie, kiedy z okazji jakiejś związanej z Dymszą rocznicy telewizja przygotowywała program z udziałem gości. Anity nie zaproszono - wspominał. 

Anita Dymszówna była nieszczęśliwa - jej związek nie przetrwał próby czasu, a dawni przyjaciele i fani odwrócili się od niej. Historia aktorki zakończyła się tragicznie - zniknęła z życia publicznego i wpadła w szpony nałogu. Próbowała topić smutki w alkoholu, stopniowo odcinała się także od tych, którzy przy niej zostali. 

Zobacz też: Szpak ostro o Putinie, córka Urbańskiej i Józefowicza na scenie. Tak wyglądał koncert dla Ukrainy w Buffo [ZDJECIA]

Kontakty z nią były coraz trudniejsze, wreszcie któregoś dnia powiedziała: "Więcej nie zadzwonię. Chcę, żebyś pamiętał mnie taką, jaka byłam". Nie było możliwości perswazji, podjęła decyzję i już. Niedługo potem zaangażowała się do teatru w Koszalinie, dopiero po latach wróciła do Warszawy, ale nadal unikała kontaktów - opowiadał Cezary Bryka.

Anita Dymszówna zmarła samotnie, zapomniana przez fanów. Aktorka miała 55 lat. Nawet na jej pogrzebie pojawiły się głosy, że oddała własnego tatę do domu opieki, by przejąć dom, który posiadał. Cezary Bryka skwitował te krzywdzące pogłoski następująco: "tak to środowisko zabiło człowieka, a po śmierci obsmarowało".

Sonda
Anita Dymszówna. Czy znałeś/aś tę aktorkę?
Groby aktorów "Stawki większej niż życie". Niezapomniani

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki