W programie "Diabelnie boskie" oprócz Izy Macudzinskiej-Borowiak występują Katarzyna „Laluna” Lirsz, Julia von Stein, Alex Morzyńska, Karina Lundmark i Monika Wawrzak. Wszystkie te panie żyją w luksusach i nie martwią się czy starczy im pieniędzy do końca miesiąca. Izabela utrzymuje się z prowadzenia butików i marki modowej, dla której projektuje ubrania. W programach TTV widzowie mogli poznać także rodzinę Macudzinskiej-Borowiak.
Okazuje się, że jej brat, Paweł Macudzinski jest tzw. freeganinem, czyli osobą, która nie marnuje jedzenia, nawet jeśli wyląduje ono na śmietniku. Jedzenie resztek nie oznacza przy tym, że brat gwiazdy TTV jest biedny i nie stać go na posiłki.
- Zobaczcie, mam całą skrzynkę rukoli, gdzie jedno pudełko kosztuje 5 złotych w sklepie. Mam tego 20 sztuk, czyli mam 100 złotych w ręku – za darmo. I ktoś to wyrzuca (…). Ja się tego nie wstydzę, będę z tego gotował. (…) Jednego roku wyobraźcie sobie, że leżała cała paleta kiwi, gdzie w kartonie były 2-3 sztuki popsute. A kiwi kosztuje złotówkę za sztukę, a w jednym kartonie było około 50 sztuk. Tam leżała cała paleta, tego były tysiące. Ja tego nie ogarniam. (…) Po co kupujesz tyle towaru, którego nie jesteś w stanie sprzedać i potem wywalasz? - mówił w mediach społecznościowych.
Potem skrytykował sklepy za wyrzucanie dobrego jedzenia. - Ktoś to wyrzuca, gdzie są ludzie, biedniejsi, potrzebujący. (…) za 5 złotych to mają chleb i mleko, albo bułki i mleko. A ktoś takie rzeczy wyrzuca do śmieci. A to jest zapakowane hermetycznie. Tylko na przykład pudełko zgniecione. Ja tego nie rozumiem - dodał.