Julia Chmielnik o wywiadzie Urbańskiego: to strategia biznesowa

2013-11-18 11:19

Była żona Huberta Urbańskiego zabrała głos po głośnym wywiadzie dziennikarza dla "Newsweeka". Na bardzo przykre dla niej prywatne oskarżenia Julia Chmielnik nie odpłaca tym samym. Choć nie ma wątpliwości, że to "strategia biznesowa" byłego męża, życzy mu jak najlepiej.

O wywiadzie Urbańskiego głośno jest od dwóch tygodni. Głównie za sprawą bardzo prywatnych szczegółów małżeństwa, które tak szczerze opowiedział tygodnikowi. I mocnych oskarżeń, jakie za pośrednictwem gazety, skierował wobec byłej żony. Żalił się, że nie wspierała go, kiedy umierał mu ojciec i porównał nawet do Hannibala Lectera. Skarżył się też, że musiał walczyć o prawo widywania ich dwóch wspólnych córeczek.

Czytaj więcej: Hubert Urbański oskarża żonę: po śmierci ojca nie dała mi wsparcia

Dla Chmielnik to musiały być bardzo przykre słowa i długo wstrzymywała się z komentarzem. - Gdy zadzwoniliśmy do Julii była zdenerwowana - czytamy we "Fleshu". Ale postanowiła odnieść się do słów byłego męża, głównie po to, żeby sprostować kłamstaw na temat córek. - Hubert nigdy nie musiał walczyć w sądzie o opiekę nad dziećmi. Podział obowiązków rodzicielskich to pierwsza sprawa, jaką ustaliliśmy mozliwie najrozsądniej, poza salą sądową - zapewniła Chmielnik w oświadczeniu dla gazety. Zaznaczyła, że reszty zarzutów byłego męża trudno jej nawet komentować. - Musiałabym publicznie opowiedzieć smutną i dramatyczną historię, a tego typu postępowanie zawsze budziło moje głębokie zażenowanie - napisał, dodając: Ludzie, którzy wiedzą, jak było w rzeczywistości, nie oczekują, że będę cokolwiek udowadniać, czy się tłumaczyć. To mi wystarczy.

Chmielnik przyznała jeszcze, że dla niej wywiad byłego męża to po prostu strategia. - Dla Huberta, jakiego znałam, opowiadanie o bardzo osobistych sprawach w mediach zawsze było oburzające. Dziś stało się to jego własną strategią biznesową. Nie wiem, czy to akt desperacji, czy frustracji - skwitowała.

Oświadczenia nie kończy jednak ostrymi słowami przeciwko byłemu męzowi, ale dobrymi życzeniami. - Jakkolwiek wrogi dziś i obcy, był to cżłowiek bardzo mi bliski. Życzę mu, żeby ułożył sobie zycie zawodowe i osobiste jak najlepiej - napisała Chmielnik.

Była żona prezentera zapowiedziała też, że wystąpi na drogę procesową przeciwko "Faktowi" za kłamliwe artykuły na jej temat.

Zobacz: Wielki powrót Urbańskiego? Nie będzie go w telewizji, pójdzie do radia!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki